Grasz w kolory? Zielony

GRASZ W KOLORY? GRAM! MASZ KOLORY? MAM!

Zielony nie cieszy się zbyt dużą popularnością a ma ogromny potencjał. To czwarty kolor w mojej szafie: czerń, biel, żółty no i zielony. Moja zielona spódnica którą bardzo lubię i noszę pasjami ostatnio wzbudza sporo emocji podczas szkoleń. A oprócz koloru i długości maxi nie ma nic. Nawet kieszeni nie ma a to już w moim świecie graniczy z naruszeniem przepisów prawa o przyzwoitym użytkowaniu ubrań. Ale tej spódnicy to wybaczam, wybaczam wyłacznie z uwagi na jej kolor.

Ale do rzeczy, czyli jak nosić kolor zielony. Oto klka podpowiedzi:

• W stylizacjach do pracy zieleń lepiej traktować jako dodatek niż cały strój. Bluzka, koszula w kolorze jasnej, stonowanej zielni sprawią, że wzbudzisz zaufanie i spokój. W połączeniu z brązem lub beżem wyciszy i uspokoi wizerunek dodając mu powagi i rzetelności.
• Odcienie brudnej lub zgniłej zieleni ( np.: khaki, oliwka) zarezerwowane są wyłącznie na czas wolny. Poza tym oliwka świetnie komponuje się z brzoskwiniową karnacją i rudymi włosami.
• Odcień mięty najlepiej prezentuje się z oliwkową karnacją lub intensywną opalenizną gdyż stanowi dla niej naturalny, piękny kontrast. Jasnym karnacjom też nie szkodzi więc mięta jest bardzo uniwersalna i sprzyjająca urodzie.
• Zielony z czernią, bielą lub kolorem żółtym tworzy klimat sportowy i często wykorzystywany jest podczas rozgrywek i zawodów.
• Zieleń w połączniu z czerwienią tworzy świąteczny klimat i przywodzą na myśl Święta Bożego Narodzenia. Miej to na uwadze aby w ferworze walki nie przebrać się za choinkę 🙂
• Niedojrzała limonka, energetyczny groszek, awokado, agrest czy pistacja najlepiej wyglądają w połączeniu z ciepłą karnacją i blond włosami.
• Szmaragd pięknie komponuje się z każdym odcieniem skóry. To taki kameleon wśród zieleni.
• Zieleń z różem, fuksją, fioletem, granatem, pomarańczem – zawsze wyróżnia.
• Odcienie beżu i szarości komponują się poprawinie z każdym kolorem więc z zielenią również.
• Zieleń kocha panterkę i jest to miłość ze wzajemnością

Copyright 2019 Dominika Zaborowska

Grasz w kolory? Żółty

GRASZ W KOLORY? GRAM! MASZ KOLORY? MAM!

Kolor żółty to mój absolutny ulubieniec w kolorach akcentujących dlatego wrzucam go na tapetę jako pierwszego do analizy.

Kolor żółty należy do „trudnych” kolorów. Aby wyglądał dobrze i dodawał urody musi być starannie dobrany do skóry i kolorystyki włosów. Warto pamiętać, że ten kolor lubi otoczenie lekko opalonej skóry.

Jak go nosić:
• Kolor żółty należy do kolorów casualowych dlatego w pracy może być wykorzystany w odcieniach bardzo jasnych lub pastelowych jedynie jako dodatek czyli w postaci koszuli lub paska. Świetnie wygląda zastosowany zarówno w dodatkach (buty, torebka, pasek), pojedynczych elementach stylizacji (marynarka, spódnica) jak i jako „ten jedyny” czyli wersji total look.

Z jakimi innymi kolorami łączyć:

• Osobiście lubię łączyć kolor żółty z szarością, czernią, bielą oraz srebrem. Dobrze tez wygląda w towarzystwie błękitu i granatu.
• Ciemniejsze odcienie żółtego jak kukurydza czy żółtko jajka świetnie wyglądają w towarzystwie beży i brązów takich jak imbir, orzech włoski oraz leśnej zieleni i ciemnej oliwki
• Zgaszone odcienie żółtego jak pustynny żółty lubią w swoim towarzystwie kolory z pogranicza temperatury czyli ciepłą szarość, ciepły beż, kamienny szary czy khaki.
• Jasny miód ładnie łączy się z kremem, a kolor cytryny z szałwią, brzoskwinią, watą cukrową i pachnącym groszkiem.
• Świeże i jasne odcienie żółtego jak sorbet cytrynowy przepięknie wyglądają w towarzystwie jasnych błękitów typu aqua, jasnej gliny czy kaczego jajka oraz jasnej fuksji, pudrowego różu czy jasnej maliny.

Copyright 2019 Dominika Zaborowska

Jak kupować mądrzej, mniej, uważniej….

Wśród moich Klientek jest coraz mniej tych, które muszą MIEĆ a coraz więcej takich, które chcą świadomie BUDOWAĆ OSOBISTY STYL. Uwielbiam stan, kiedy podczas rozmowy z Klientką nie muszę już tak często jak kiedyś zadawać prostego acz zmuszającego do refleksji pytania „po co Ci to?”. Powiesz teraz – banalne pytanie. Zgadzam się. Ale ważne i z ogromną mocą sprawczą bo często stopuje tych co to zawsze są w emocjach i „muszą” kupić bo jak nie to koniec: życia, świata, wszystkiego, lub wyzwala energię u tych co to myślą 3 tygodnie zanim podejmą decyzję. Tych pierwszych niestety jest o niebo więcej i to im dedykuje dzisiejszy wpis.

„Jak kupować mniej, mądrzej, uważniej” to też jedno z najczęstszych pytań jakie dostaję od swoich Klientek. Dlaczego? Bo czasem emocje biorą górę i wszelkie wcześniejsze założenia trafia szlag. Oczywiście jedna wizyta w galerii handlowej nie powinna zrujnować Twoich planów bo drobne wpadki i upadki mają wzmacniać a nie grzebać marzenia o fajnej garderobie i doprecyzowanym stylu. Jednak my kobiety często/gęsto działamy zerojedynkowo i albo rybka albo akwarium.

Oto kilka prostych zasad jak kupować z głową i tylko to co jest Ci potrzebne.

  1. Sprawdź kiedy i dlaczego kupujesz kompulsywnie. Odkryj co Cię gubi a potem bądź świadoma CO Cię gubi. Czy jest to…
  • zabijanie czasu – „mam chwilę, wpadnę do galerii, z nudów a może coś wpadnie mi w oko”
  • niska samoocena – „w niczym co mam nie wyglądam dobrze i muszę kupić coś nowego”
  • trendy – „muszę to mieć bo to jest teraz na topie, Iksińska to też ma a reklamuje to Igrekowa”
  • nagroda – „pracuję ciężko więc mi się należy”
  • pocieszenie – „miałam zły dzień, muszę sobie go wynagrodzić”
  • ………………………….. (wpisz swojego wrednego Zgredka, który popycha Cię do zakupowych przestępstw)
  1. Zapytaj samą siebie po co kupujesz daną rzecz. Ale hola, hola – odpowiedzi w stylu „bo jest ładna”, „przyda się”, „okazja” nie są powodem do zakupu. Oczekuj od siebie merytorycznej odpowiedzi w stylu: nie mam spodni do pracy, wszystkie umarły śmiercią naturalną a te: „mają super tkaninę, fason, kolor, cenę i pasują na co najmniej 4-5 okazji oraz do większości bluzek, które noszę. Sprawdzą się zarówno wiosną, jesienią i zimą. Pasują do marynarek, swetrów i mam do nich odpowiednie obuwie, etc.” I to dopiero jest powód do zakupu.
  2. Skup się na jakości danego ubrania a nie na oprawie jaka mu towarzyszy – większość badziewia na rynku otacza błysk, kolor, muzyka, znana twarz i Bóg wie co jeszcze. Niestety ma to ogromny wpływ na Twoje decyzje zakupowe. W efekcie kupujesz chiński T-shirt za cenę sukienki z jedwabiu tylko dlatego, że ktoś pozwolił sobie na manipulację Twoją oceną. Możesz temu zapobiec i nie dać się nabrać tanie sztuczki.

Dlatego na początek…

  • odseparuj upatrzony obiekt od towarzyszącej jej reszty – muzyka, zapachy, światło i opinia sprzedawcy jak bardzo Ci to potrzebne / jak Ty w tym bosko wyglądasz. Jak już to zrobisz zastanów się czy podoba Ci się dany T-shirt / sukienka / obuwie czy otoczka jaka mu towarzyszy. Spróbuj zobaczysz jak w mgnieniu oka dana rzecz stanie się zwykła lubwręcz nieciekawa.
  • popatrz na to co wybrałaś pod kątem wykonania: szwy, tkanina, konstrukcja ubrania – jak się gdzieś ciągnie to układanie tego będzie problemem, guziki, zamki, wszycie metek, podszewka lub jej brak i inne niezwykle ważne podczas dalszego użytkowania rzeczy.
  • metka zobowiązuje a poliestrowa kiecka za 600 zł to wstyd dla marki. Logo/ nazwisko/markę buduje się na jakości, zaufaniu i serwisie – niestety niektórzy o tym zapomnieli
  • na koniec wróć do punktu 2 czyli odpowiedz sobie na pytanie „po co mi to, czy będę to nosić, jak często, na jakie okazje, z czym”

Takie nawyki zakupowe może nie są łatwe ale za to niezwykle skuteczne.

Copyright2019 Dominika Zaborowska

Stylistka – sadystka. Prawda czy fałsz?

Praca ze stylistką do łatwych nie należy.

Są takie, które na wstępie przeglądają Ci szafę, wyrzucają z niej to co IM się nie podoba, kupują nowe ubrania odpowiadające ICH estetyce i pokazują Ci jak masz je łączyć ze sobą aby dobrze wyglądać. Tak oto powstajesz nowa Ty i zazwyczaj jesteś kopią swojej stylistki.

Druga grupa chce porozmawiać o tym co Ci w duszy gra – czyli daje Ci szansę na wypowiedzenie swojego zdania i określenie potrzeb a potem jedzie pierwszym systemem i po wyrzuceniu z szafy ubrań biegnie z Tobą na zakupy do najbliższej galerii. Tadaaaaaam. Zacznij się bać bo ta grupa ma presję aby ubrać Cię „tu i teraz” , „koniecznie dziś”. W końcu płacisz więc musisz dostac COŚ co zobaczysz, dotkniesz, powąchasz i w szafie powiesisz. A że to mocno bez sensu i od czapy dzialanie – cóż, jest wojna musza być trupy.

Moje Klientki, które pracowały wcześniej z innymi stylistkami w większości są bardzo zaskoczone agendą naszego spotkania.

Punkt pierwszy
Jak to? Będziemy rozmawiać a nie wywracać moją szafę do góry nogami i wyrzucać, wyrzucać, wyrzucać?

Na początku będziemy rozmawiać. I to długo. I jest to najważniejsza część naszego spotkania. Bez poznania Ciebie i Twoich potrzeb ja mogę tylko strzelać stylizacjami na oślep za Twoje pieniądze, bez większego skutku. Jak będziesz miała szczęście nauczę Cię dwóch / trzech tricków np kratka plus kropki daja radę a ta bluzka z tą spdnicą to nawet na spotkanie z Teściową się nada. Zaufaj mi, nie o to w tej zabawie chodzi. Określając potrzeby, aktywności, marzenia budujemy powoli ale skutecznie obraz tego jaka jesteś, co Ci w duszy gra, czego potrzebujesz. A potem wybieramy odpowiedni outfit, który ponieważ będzie Ci bliski i spójny z Tobą nie będzie sprawiał Ci kłopotów. Niby oczywista sprawa niestety nie zawsze wybierana bo zabawa w przebieranki w przypadku kobiet ma swoje początki nie tylko w dzieciństwie ale i w psychice. I tu pojawia się mądre acz proste pytanie: PO CO? Oczywiście są sytuacje kiedy znana mi (słowo klucz) Klientka mówi: Zaborowska, idę na imprezę i ma być sztos Stara. Czeka na mnie cała klasa z 1990 będzie i mój ex, tak więc Twoja w tym głowa abym była królową tej imprezy. Wtedy można próbować od razu kupować. Dlaczego próbować? Bo wcześnej trzeba daną rzecz znaleźć a to już wyższa szkoła jazdy.

Punkt drugi
Kolory, fasony, styl – gadaj co lubisz, ja Ci powiem co z tego warto abyś polubiła bardziej.

Po co mi analiza kolorystyczna, określenie atutów sylwetki i osobistego stylu? „Pani, ja czarny, czerwony i kwiatki lubię. Poza tym na oko widać że ja zima jestem bo mi kiedyś na szkoleniu taka Pani prowadząca powiedziała. Patrzyła, patrzyła i wymyśliła. Mam czarne włosy więc zima. A to że farbowane to kto to widział. No jak nie, jak tak.
Sylwetka? Ktoś (kolejny znawca tematu) kiedyś powiedział, że mam sylwetkę gruszki a w systemie autorskim Pani X to ja wazon jestem. Więc też jest jasne co mam/mogę nosić a czego nie: bufki tak, bombka nie. Proste? No ba!
A styl? Wampa Pani ze mnie zrób! Mają klękać, nogi myć i wodę pić.”
Taaaaa….

Analiza „na oko” albo ”na mi się wydaje” jest dla mnie abstrakcją. Chylę czoła, po 20 latach nie potrafię. Ale mówią, że im większa wiedza z danego tematu tym więcej pokory – i tego się trzymam.
Sylwetka zgodna z A, X, O, T, V to tylko wyznaczenie kierunku bo na stylizację sylwetki oprócz jej kształtu składa się: wzrost, waga, proporcje, długość nóg, talii, kształt pośladków i różne takie co to sprawiają, że klepsydra klepsydrze nierówna. Oczywiście ogólne opisy sylwetek mogą być pomocne pod warunkiem, że kobieta, która je stosuje nie zamknie się w pudełku pod nazwą „jestem gruszką i mogę nosić wyłącznie to i tamto”. Bo „to i tamto” oprócz fasonu ma również linie, wzory, długości, kolory i wiele, wiele innych atrybutów, które całkowicie zmieniają jego odbiór i mogą „zagrać” na sylwetce dając inny, niż założony wcześniej efekt optyczny.

Styl? Jak będzie ładnie to będę nosić?
Owszem będziesz ale wyłącznie (kolejne słowo klucz) na specjalne okazje. Na co dzień będzie bez zmian bo to, co Ci zaproponuję bez określenia Twoich potrzeb, oczekiwań, nawyków zawsze będzie dla Ciebie przebraniem. Czyli krew w piach, kasa w błoto.

Punkt trzeci
Jak to? Nie będzie zakupów? 
No nie będzie bo mam Cię ubrać a nie przebrać a do tego obie potrzebujemy czasu. Ty na określenie kierunku zmian, określenie potrzeb, przyjrzenie się codziennym Twoim aktywnościom.  Ja na zaplanowanie Twojej szafy i ułożenie wszystkiego tak aby było niewiele ale na każdą okazję. Tak, ZAPLANOWANIE, bo szafę się planuje a nie wypełnia i dobrze jest dla przykładu wiedzieć…
Ile par spodni/spódnic/bluzek/ płaszczy/kurtek potrzebujesz?
Na jakie okazje?
W jakim fasonie?
W jakich kolorach?
Co mają o Tobie mówić, kiedy Ty milczysz? Bo ubrania opowiadają kim jesteś, co robisz, jak jesteś nawet wtedy, kiedy Ty milczysz. Mało tego – gaduły z nich i często wypaplą to co chciałabyś zatrzymać tylko dla siebie.
Co lubisz nosić, czego nie założysz, i takie tam, inne, dziwne ale przydatne kwestie. Jak sama widzisz to ciut bardziej złożony proces.

Na deser zostawiamy budżet, który chcesz/możesz przeznaczyć na zakupy. Inaczej planujemy przy budżecie 1000 zł inaczej przy 2000 zł co jest dla wszystkich logiczne. Nielogiczne jest dla mnie to, że stylista nie planuje tylko kupuje a jak kasa się skończy i Klient pozostanie bez butów to problem Klienta a nie stylisty. Dla mnie jest to sytuacja niedopuszczalna. Klientka zawsze może zmienić wielkość planowanego budżetu bo się czymś zachwyci ale nie powinna być do tego zmuszana bo stylista nie odrobił lekcji.

To tak to wygląda u mnie. Stylistka – sadystka jak nic. Co więcej – „nie rokuje”, bo jej system działa a Klientki mimo, że na początku są zdziwone to pod koniec pracy ogarniają kuwetę pod nazwą ” ja i moja garderoba” jak nigdy. I tym pięknym sposobem wszyscy są szczęśliwi.

ps. jak jesteś Zosia-samosia to planowanie garderoby krok po kroku drastyczną acz skuteczną i sprawdzoną metodą by Zaborowska znajdziesz w moich ksiażkach i ebookach. W wolnej chwili zajrzyj na www.dominikazaborowska.pl/konieczmodaczasnastyl

Pięknego dnia!

Copyright2019 Dominika Zaborowska

Garderoba kapsułowa

Kiedyś moja garderoba zawierała 400 elementów, dziś jest to max 60. Kiedyś proces decyzyjny w co się ubrać zabierał mi 40 minut, dziś około 6 minut. Kiedyś na zakupy chodziłam raz na tydzień, dziś raz na kwartał. Kiedyś buty pasowały do max 2 sukienek i może pary spodni, dziś wszystko pasuje do wszystkiego. Kiedyś pomimo szafy pełnej ubrań czułam się przebrana, dziś czuję się ubrana i to z klasą. Takich „kiedyś” i „dziś” mogłabym wymieniać jeszcze dużo niestety. Dlatego mojego „dziś” nie zamieniłabym nigdy na moje „kiedyś”.

Garderoba kapsułowa to idealny pomysł dla kobiety która:
1. szuka oszczędności
2. nie lubi chodzić po sklepach lub twierdzi że w obecnych czasach zakupy to mordęga
3. ceni minimalizm
4. nie ma parcia na bycie trendy ale ma parcie na bycie stylową babką
5. chce w pełni wykorzystać to, co już posiada i lubi kreatywne podejście do mody
6. chce móc błyskawicznie podjąć decyzję, co założyć na różne okazje

Historia planowania garderoby kapsułowe sięga lat 70. i pewnego londyńskiego butiku, którego właścicielka Susie Faux propagowała tworzenie garderoby z niewielkiej ilości podstawowych elementów najwyższej jakości, które z zasady nigdy nie wychodzą z mody. W latach 80 pomysł spodobał się Donnie Karan i to ona wprowadziła go do świata mody. Idea narodziła się w czasach, gdy ludzie nie byli tak ogarnięci manią kupowania, jak dziś i taką zawartość szafy mogło stanowić raptem kilkanaście elementów – 33, 37, 40. Teorii na projektowanie garderoby w kapsule jest mnóstwo. Niestety niewiele z nich tłumaczy dlaczego taki a nie inny system proponuje. W efekcie osoby pragnące zmian budują swoją „kapsułę” zgodnie z sugestiami autora nie mając bladego pojęcia dlaczego u nich taki system nie działa. Patrząc jednak na moje Klientki i ich nawyki garderoba kapsułowa, którą proponuję jest większa i w jej skład wchodzą 44 elementy bazowe oraz 16 dodatkowych elementów dla kobiet na odwyku zakupowym – aby szoku nie było 🙂

Krok 1
Garderobę planuje się na sezony.
Krok 2
Najpierw Ty i Twoje nawyki, potrzeby, oczekiwania, styl życia potem cuchy. Nigdy odwrotnie
Krok 3
kolor, kolory i jeszcze raz kolory – to klucz do sukcesu
Krok 4
1 sezon =60 elementów: 44 bazowe, 16 wolna amerykanka. W te 60 elementów wliczane jest wszystko czyli: ubrania dodatki, obuwie, biżuteria, etc.
Krok 5
zasada1/4 czyli 1 rzecz = 4 stylizacje
Krok 6
dzień sądu ostatecznego czyli przegląd szafy i planowanie

To tak w telegraficznym skrócie.
Chcesz więcej? Proszę bardzo! Jutro dowiesz się jak możemy zaplanować Twoją garderobę wspólnie, pro bono czyli bezkosztowo, krok po kroku.

Nabrałaś ochoty?

Copyright2019 Dominika Zaborowska

Biżuteria – poznaj podstawowe zasady doboru

Biżuteria to temat rzeka.
Jedne z nas mają i noszą, inne mają i na tym zabawa się kończy.

Jeśli należysz do pierwszej grupy pamiętaj proszę…
• Kolor biżuterii może harmonizować z kolorystyką stroju lub być z nią w kontraście. Efekt dyskretnej elegancji osiągniesz zakładając naszyjnik w kolorze kości słoniowej do kremowej koszuli. Ale już wisior z czarnych onyksów na tle śnieżnobiałej koszuli spowoduje intensywny kontrast a Ty sama będziesz wyglądać na osobę zdecydowaną i przebojową.

• Wielkość biżuterii szczególnie naszyjników uzależniona jest od masywności sylwetki. Drobna sylwetka ozdobiona perłami wielkości jajek nie będzie wyglądać atrakcyjnie. Podobnie jak sylwetka pełna z perełkami zamiast pereł. Duże kolczyki w przypadku długiej szyi mają szansę się obronić. Ale bransoletka z pierścieniem Arabelii na króciutkich i pulchniutkich palszukach już niekoniecznie.

• Jeśli masz duży biust nie kończ naszyjnika na jego wysokości. A gdzie? Tu warto kierować się wzrostem. U osób niskich naszyjnik powinien się kończyć nad biustem, między linią obojczyka a klatką piersiową. U osób wysokich czyli takich, których wzrost jest powyżej 175 cm, naszyjnik może kończyć się nawet w linii talii. W tym drugim przypadku pamiętaj aby zrezygnować z dużych zawieszek które podczas chodzenia będą majdać uderzając Cię w brzuch (wersja kościołowa czyli „moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”). Podczas biegania lepiej się nie uśmiechać – jedynki mogą być w niebezpieczeństwie.

• Duży biust nie lubi też wypukłych naszyjników np. w kształcie kuli. Niektórzy mówią że od nadmiaru głowa nie boli ale trzy piersi to chyba lekka przesada.

• Szerokość karku i długość włosów w przypadku naszyjników też ma znaczenie. Wiem, wiem, nie oglądasz się z tyłu ale uwierz mi, że jak masz krótką szyję, szeroki kark i krótkie włosy to założenie masywniejszego naszyjnika dokładnie podkreśli to, co chciałabyś ukryć. Podobnie działa „wdowi garb” – no za diabła nie chce komponować się z naszyjnikiem. Nie wierzysz? Sprawdz!

• Pamiętaj że wyraźna biżuteria wymaga spokojnego tła gdyż intensywne kolory, wzory oraz wyszukane faktury rozpraszają i nie widać ani wzorów ani biżuterii. Jedynie kobiety o stylu boho lub artystycznym wyglądają w takich zestawach intrygująco a czasem nawet zjawiskowo.

• Zachowanie jednego stylu jest bezpieczne gdyż kolczyki z piór do brylantowej kolii nie każdemu pasują. Oczywiście to tylko teoria bo jak powszechnie wiadomo są kobiety, których styl i osobowość udźwignie wiele. Dlatego ta porada jest skierowana do tych z Was, którym styl na kosmitkę czyli „jak nie jest dziwnie to znaczy, że poległam” nie jest bliski.

• W umiarze tkwi moc a to oznacza zakładanie nie więcej niż 3 ozdób na raz. I to jest wersja bezpieczna dla większości kobiet, które biżuterię traktują jako element dodatkowy swoich stylizacji. Znam jednak Panie, które noszą tony biżuterii i wyglądają zjawiskowo. Ale to mistrzynie, które sztukę łączenia form, kształtów i kamieni mają w jednym paluszku i robią to po mistrzowsku. Z reguły stawiają na proste i jednokolorowe formy ubrań w których jokerem całości jest właśnie biżuteria. Aby w takim zestawie wyglądać dobrze to oprócz talentu potrzebna jest odpowiednia osobowość i styl. I tu kłaniają się ponownie style artystyczne, które w tej kategorii nie mają sobie równych.

Na koniec najważniejsze i w naszym pięknym kraju dość popularne więc jestem gotowa na lincz. K o m p l e t y biżuterii ( kolczyki, naszyjnik, bransoletka tudzież pierścionek) nosi się wyłącznie na specjalne okazje. Zakładanie bransoletki z naszyjnikiem, pierścionkiem i kolczykami z okazji poniedziałkowego, roboczego spotkania zarządu jest kiepskim pomysłem. No chyba że chcesz ogłosić przejęcie firmy lub poinformować, że przechodzisz do konkurencji. Możesz się tak wystroić na herbatkę z królową – będzie zachwycona. Poza tym na galę MET, czerwony dywan, wesela, święta i jubileusze również. No i jak jesteś seniorką rodu. Komplet biżuterii będzie idealnym wborem na spotkanie na które przybyła cała rodzina i właśnie ustawiają się w kolejce aby oddać zasłużony hołd z okazji Twoich 117 urodzin. I to są jedyne okazje podczas których k o m p l e t będzie wyglądał z klasą i nie pachniał dulszczyzną. Poza tymi okazjami dziel komplety, noś je z innymi elementami biżuterii czyli przestań się wygłupiać bo zamiast elegancko jest nudno i banalnie.

Jeśli jesteś dumną posiadaczką kilku szuflad z biżuterią, którą zakładasz wyłącznie z okazji sylwestra lub najazdu teściowej może warto się zastanowić nad kolejnymi zakupami. Szkoda zdrowia, szuflad i pieniędzy. Z tego co masz wybierz to co lubisz i jesteś gotowa założyć a następnie przygotuj stylizację na kolejny dzień z uwzględnieniem danego dodatku. Jeśli podczas dnia chociaż przez chwilę pomyślisz aby ściągnąć nieszczęsne chomąto, pierścień czy bransoletkę to ściągnij i przestań się męczyć. Trudno, nie jesteś sroką i prawdopodobnie nigdy nią nie będziesz. I nie jest to powód do płaczu bo przed Tobą zabawa z paskami, kapeluszami, szalami, apaszkami, obuwiem, torebkami – jak widzisz masz w co inwestować. A inwestycje już z samej nazwy powinny przynosić zwroty i korzyści. Niech więc tak będzie.

Copyright2019 Dominika Zaborowska

Kate i Meghan – pojedynek na styl

Oto dwie najbardziej obserwowane kobiety świata. Ich ubiór, obuwie, torebki, fryzury i makijaże są na ciągłym celowniku paparazzi oraz opinii publicznej. A ta dostrzeże wszystko. Kolor rajstop lub ich brak, wielkość torebki, ilość pierścionków, kolor lakieru do paznokci. I jak coś komuś nie przypadnie do gustu to miło nie jest
A przecież obie księżne zawsze wyglądają dobrze, ich stylizacje nie prowokują, są stosowne do pory dnia i okazji. Mimo to są inne i różnicę w ich osobistym stylu widać podczas każdego wystąpienia. Kate jest przede wszystkim stosowna, ceni tradycję, zawsze wygląda poprawnie. Megan braku stosowności zarzucić nie można. Umiłowania klasyki i minimalizmu również. Jednak klasyka w jej wydaniu jest zupełnie inna niż klasyka Kate. Kate to typowa przedstawicielka stylu bon chic za Meghan stylu city.
Przyjrzyjmy się zatem obu stylom z bliska

Osoby, które preferują styl bon chic są z natury są:
• Eleganckie
• Uporządkowane
• Dobrze zorganizowane
• Odpowiedzialne
• Dyplomatyczne

Kobiety Bon Chic to prawdziwe damy. To idealne panterki, oddane przyjaciółki, dobre matki i córki. Pamiętają o każdej rocznicy, urodzinach, spotkaniach. Ich lodówka zawsze jest pełna, nawet jak zrobicie im niezapowiedziany nalot to i tak ugoszczą Was jak Królową. Dom Kobiety Bon Chic lśni, skarpety w szufladach poukładane są kolorami, mąż nakarmiony, dzieciaki czyste, pies wyczesany a gospodyni zamiast padać na twarz, ładnie się do nas uśmiecha i co najgorsze tak też wygląda. Cyborg czy co? Znalezienie rysy w ich wizerunku, to jak znalezienie kurzu w domu przed Świętami u Perfekcyjnej Pani Domu. Ale jak dobrze poszperać to i Anioł ma czasem malutki, czarny ogonek. I tym „ogonkiem” jest u nich rutyna. Ha! Kobiety Bon Chic w kółko noszą to samo, fryzury nie zmieniają od czasów matury, jak im się zniszczą buty to szukają „dokładnie takich jak poprzednie”. I tu rodzi się zdanie, które dobrze określa kobietę o tym stylu czyli „lepsze jest wrogiem dobrego”. Zmiana kształtu i koloru fryzury, sposobu ubierania, kroju spódnicy to prawdziwa wyzwanie dla stylisty. Niebu chce ale i tak wie lepiej. Kobieta Bon Chic to także ”Zosia Samosia, która wszystko po wszystkich poprawia. Bo przecież nikt tak jako ona nie poukłada naczyń w zmywarce. To układa.

Słowa klucze kobiet reprezentujących styl bon chic to:

• Elegancja – „staram się być elegancka w każdym momencie mojego życia”
• Grzeczność – „nic nie kosztuje a otwiera wszystkie drzwi”
• Bezpieczeństwo i skromność – „chcę wyglądać dobrze ale nie mam potrzeby rzucania świata na kolana”

A jaka jest kobieta reprezentująca styl city?

Osoby, które wybrały styl city z natury są:
• Ambitne
• Perfekcyjne
• Pewne siebie
• Samodzielne
• Dobrze zorganizowane

Idealna fryzura, idealny makijaż, idealny partner. Partner Kobiety City ma z reguły niełatwe życie, bo zawsze musi dotrzymać jej kroku, co nie jest łatwe. Dzieci kończą po 2 kierunki studiów i mówią w 3 językach. Pies aportuje i sam w chłodne dni wychodzi na spacery a kot po sobie sprząta kuwetę. Kobiety o stylu City to urodzone liderki i organizatorki. Ich motto to „geniusz to człowiek, który wierzy we własne myśli”. Potrafią również jak nikt inny zaszokować strojem bez pokazywania swoich atutów. Bardzo ważna jest dla nich marka. Ale nie chodzi tu o snobizm tylko o zaufanie i permanentny brak czasu na poszukiwania nowych, które spełnią jej oczekiwania. Kobieta City to wojowniczka dla której ubranie to zbroja dzięki której negocjuje z przeciwnikiem oraz wygrywa wojny. Dlatego ubranie ma dawać siłę w osiąganiu zamierzonych celów, jest ważną częścią codziennych strategii, podkreśla jej status a więc jego wybór nie jest nigdy przypadkowy. To również skończona pracoholiczka. W sytuacjach podbramkowych zachowuje zimną krew a swojej pracy jest gotowa poświęcić wiele. Potrzeba osiągania najlepszych wyników nie bierze się u Kobiety City z żądzy władzy ale ze świadomości, że osiągnęła mistrzostwo w pewnej dziedzinie i jest gotowa pójść dalej. Jeśli nie jest „u steru” zaczyna robić inne rzeczy na własną rękę. Jest wrażliwa na krytykę ponieważ bardzo identyfikuje się z tym co robi. Trudno ją również przekonać do swoich racji gdyż ma swoje wizje przyszłości, które bez względu na trudności realizuje. Sukces to pewnik tej kobiety. I tu czas na zdanie, które mocno określa jej determinację „jeśli nie znajdę drogi, sama ją wytoczę”
Ich słowa – klucze

• perfekcja – detalu, formy, tkaniny, wykonania
• nowoczesna elegancja – „czyli klasyczna ale nie nudna bo życie jest za krótkie na nudne ubrania”
• luksus – „moja garderoba to inwestycja, a ja nie lubię marnowania pieniędzy”

Kobiety City posiadają niezwykłą umiejętność delegowania zadań czyli to co Bon Chic przychodzi z trudem bo przecież „nikt nie wybierze lepszego miejsca na wakacje niż ona”. Dlatego to ona sprawdza oferty, to ona dzwoni do biur, to ona zasięga opinii. Na koniec ociera pot z czoła, dzieli się wszystkim z rodziną i wspólnie podejmują decyzję. Kobieta o stylu City myśląc np.: o wakacjach podzieli zadania następująco: Mąż jedzie do biur podróży po foldery, dzieci szukają ofert przez Internet, ona podaje im terminy kiedy może wziąć urlop i czeka na nich wieczorem aby podjąć decyzję gdzie i kiedy jadą. Amen. I tak oto Kobieta City zajęła się organizowaniem wakacji dla Rodziny. Kobiety City w przeciwieństwie do Kobiet Bon Chic bardzo dobrze znają się na modzie. Co więcej, ze wszystkich stylów to one wiedzą o trendach najwięcej i najbardziej się nimi interesują. Posiadają talent budowania kreacji z poszczególnych elementów, podczas gdy kobiety Bon Chic kupują kreację „w całości”. Bon Chic nie wychodzą przed szereg i noszą jak babcia im w dzieciństwie przykazała czyli np.: buty w kolorze torebki. Kobiety o stylu City mają zawsze najmodniejsze dodatki sezonu. Poza tym są mistrzyniami szybkich metamorfoz.
Jak widać różnice pomiędzy obiema Paniami są duże więc i ich podejście do mody mimo, że obie cenią klasykę będzie inne.
Pazur w stylu Meghan jest mi bliższy niż ponadczasowość i stosowność Kate.
A Ty który styl wybierasz?

Ps. powyższe opisy pochodzą z mojej trzeciej książki „Kreowanie wizerunku część III STYL” w której znajdziesz opisy pozostałych czterech stylów oraz dokładne instrukcje jak zaplanować swoją garderobę zgodnie z osobistym stylem. Myślisz nie znam swojego stylu? Rozwiążesz długi test, potem przeczytasz opisy i zapewniam Cię, że będziesz wiedziała wszystko 

Książkę znajdziesz tu: www.dominikazaborowska.pl/styl

Copyright 2019 Dominika Zaborowska

Kobieta w wieku eleganckim – Babcie na wybiegu

W Polsce kobiet się o wiek nie pyta – same się wydają.
Czy wiecie jakie cechy oprócz zmarszczek czy siwych włosów w naszym wyglądzie określają nasz wiek i bezczelnie go demaskują? To ubrania, dodatki, fryzura i makijaż! Jesteś w wieku 55 -60 plus? Znajdź zatem proszę czas i zaplanuj swoją garderobę oraz wizerunek stylowej babki w wieku eleganckim.

Oto przykładowa garderoba eleganckiej kobiety dojrzałej:
– dobrej jakości bielizna dopasowana do kształtu ciała
– 1 biała koszula z kołnierzykiem lub stójką
– 8 kolorowych bluzek w tym też mogą być tuniki jeśli je nosisz i lubisz
– 1 kardigan
– 1 sweter typu bliźniak
– 2 sukienki wizytowe: dzienna i wieczorowa
– 1szmizjerka całoroczna na co dzień ( z długim rękawem ale wykonana z lżejszej tkaniny np.: cool wool)
– 1 sukienka letnia ( jasna, w kolorze, bez wzorów)
– 1 para ciemnych dżinsów ( jak chcesz 2 nie ma problemu)
– 2 pary spodni codziennych dopasowanych krojem do sylwetki
– 1 leginsy (jak nosisz tuniki to dobrej jakości leginsy sprawdzą się lepiej niż spodnie)
– 2 spódnice ( jak nosisz i lubisz)
– 1 żakiet w stylu Chanel lub w stylu Safari – wybierz co jest Ci bliższe. Możesz oba
– 1 kurtka wiosenna
– 1 krótki płaszcz na wiosnę typu trencz
– 1 kurtka lub płaszcz na zimę – błagam, tylko nie czarna
– 1 oficerki do kolan zamiast kozaków do połowy łydki. Będzie i cieplej i wygodniej i bardziej stylowo. Jak nie oficerki to może niskie botki. Czyli wybieraj zimowe obuwie do kolan lub do kostki. Długości do połowy łydki zabiorą urodę nawet 20 letniej Miss.
– 1 czółenka beżowe na 2 cm słupku – jeśli nosisz oczywiście. Jedna para na specjalne okazje lub wyjścia zawsze się przyda. Wybierz wysokość, która jest dla Ciebie wygodna. 1cm też się liczy, byle nie zupełnie płaskie.
– 2 pary wygodnego obuwia codziennego typu: baleriny, mokasyny, buty żeglarskie, płaskie czółenka etc.
– kilka apaszek lub miękkie szale typu pashmina – to Twoja biżuteria oraz ocieplacz na chłodniejsze dni lub wieczory
– 1 torebka w kolorze, która doda Twojemu wizerunkowi pazura. Granat, czerwień, jasny brąz, piękna zieleń byle nie czarna.

To Twoja przykładowa baza, na której zbudujesz wszystko i którą jeśli masz potrzebę możesz z czasem rozbudować. Jeśli nie masz i tak będziesz ubrana na każdą okazję.
Reasumując mamy tylko 30 elementów ubrań plus dodatki.

Moja już 72 letnia Mama największą furorę robi kiedy zakłada dżinsy, zwykłą bluzkę o klasycznym kroju w kolorze granatowym i czerwony trencz, którego w sklepie nie chciała nawet przymierzyć. Po 20 minutach namawiania wyszła ze sklepu w płaszczu prosząc o zapakowanie jej starej kurtki. Prawie osiwiałam. Wiosną z płaszczykiem się nie rozstaje. Co więcej, z kurtką dżinsową również. Zakłada ją zamiast klasycznych swetrów latem na sukienki, bluzki, tuniki. Jej kurtka jest uszyta z miękkiego dżinsu a Mama znalazła ją w szafie mojej córki i zaadoptowała bo „Oliwka nie nosi”. Oliwka po tygodniu machnęła ręką bo przez tydzień z wrażenia stała jak słup soli. Myślałam, że takie rzeczy to tylko na filmach a tu proszę – życie zaskakuje czyli Babcia nam ubrania z szafy podbiera. Jedynej rzeczy na którą nie mogę Jej namówić to spodnie typu chino gdyż zamiast tego nosi dłuższe tuniki i leginsy. Ma ładne nogi i wygląda w nich świetnie więc ja się nie czepiam. Taka Mama-Babcia mi się trafiła! To tyle prywaty wracamy do rzeczy ważnych.

Kolory i wzory w szafie kobiety dojrzałej to obok fasonów najważniejszy temat mojego wymądrzania się. Zapamiętaj proszę raz na zawsze:
nr. 1
„Jasne kolory odmładzają, łagodzą rysy oraz dodają skórze i spojrzeniu świeżości. Ciemne kładą cień na twarzy, podkreślają zmarszczki i bruzdy dlatego unikaj ich przy twarzy lub jeśli je lubisz rozświetlaj strój biżuterią, apaszką, szalem”.
nr.2
„Czerwień to kolor obowiązkowy w Twojej szafie. Podobnie jak biel (klasyczna, ecru, mleczna), granat, błękit czy beż”

Ciepły brąz w kolorze grzybów, musztardę oraz wszelkie myśliwskie zielenie odłóż jeśli musisz na randki ze 100 letnim Gajowym – będzie zachwycony. Reszta ucieknie. Wzory – jak najbardziej tak, byle nie były drobne i bure.
Ostrożnie podchodzę też do żabotów, frędzelków, aplikacji, cekinów oraz innych udziwnień. W zamian masz moją zgodę na duże, artystyczne, kwiaty, pastelową kratkę typu Vichy, grochy i groszki, odmładzające paski w marynarskim stylu, wzory zwierzęce (byle nie w nadmiarze) w komplecie z czerwonymi dodatkami lub dżinsem.

Co do dodatków
Jeśli lubisz nosić – noś, jeśli nie jesteś ich fanką, nie zmuszaj się. Jak do swojej garderoby wprowadzisz kolor to żaden naszyjnik czy pierścionek nie będzie Ci potrzebny. To, do czego Cię namawiam to kolorowe i wesołe (słowo klucz) apaszki i szale. Dla przykładu szeroki beżowy szal narzucony na bluzkę, sukienkę czy płaszcz odmładza. A jak będzie w kolorowe wzory lub kwiaty odmładza podwójnie! Sprawdź, zobaczysz że mam rację.

Fryzura
nawet jak bylaś w młodości brunetką to dziś nie kombinuj z ciemnymi kolorami na głowie – „to se ne vrati”. Amen. Rozjaśniaj urodę w sposób racjonalny pamiętając, że zadbana siwizna wyglada piękniej niż strażacka czerwień, oberżyna, czerń czy mahoń. Czy włosy muszą być krótkie? Niekoniecznie. Wszystko zależy jak wygladają i czy natura pozwala Ci na półdługą fryzurę. Gładkie uczesania oraz fryzury geometryczne pokazują wszelkie niedoskonałości. Fryzurki roztrzepane, niepokorne ale o miękkich liniach nie dość że odejmują lat to jeszcze dodają kobiecości.

Na koniec makijaż
bez niego będzie trudno. I nie chodzi mi tutaj o 2h pacykowanie twarzy ale o 5 minutowy szybki tuning na bazie 4 produktów: lekki ale kremowy podkład, róż w ciepłym morelowym kolorze, grafitowy tusz do rzęs i jasna ale żywa ( słowo-klucz) satynowa ( kolejne słowo-klucz) pomadka. Pomadkę jak nie lubisz się malować na co dzień możesz pominąć, reszta to obowiązek. W wersji dla kobiet, które lubią makijaż są cienie, które są jasne, ciepłe w tonacjach moreli, różu, brzoskwini, écru. To czego jeszcze nie sposób pominąć w wieku eleganckim to brwi. I tu mamy dwie szkoły – uczennice jednej straszą i spotkanie z nimi nocą grozi zawałem – piszę tu o paniach, których brwi pomalowane są czarną kredką. Drugie znikają bo o brwiach zapominały a te rosną jak chcą i oczywiście siwieją. Brwi to najładniejsza rama dla oczu. Jak są wypielęgnowane i o ton ( kolejne słowoklucz) ciemniejsze niż włosy to sukces masz jak w banku. Nie zapominaj o nich. O cieniach możesz zapomnieć ale o wypielęgnowanych brwiach niestety nie.

Moja osobista Mama bez fluidu i różu nie rusza się z domu. Rzęs nie maluje ale systematycznie robi hennę. Usta „dostają kolor” czyli pomadkę na specjalne okazje. Zawsze wygląda na wypoczętą i zadbaną i jest to zasługa podkładu, różu oraz zadbanych brwi.

Reasumując…
Drogie Panie w wieku eleganckim, niektóre z Was twierdzą, że upływający czas to Wasz wróg. I macie rację. Inne, że przyjaciel. I też macie rację.
Wszytko zgodnie z zasadą „mówisz-masz”. Dobry styl i wygląd ma zawsze początek w głowie a nie w rozmiarze, wieku czy metce ubrania. Wykorzystajcie swój potencjał, poświęćcie chwilę a życie stanie się piękniejsze.

Copyright 2019 Dominika Zaborowska

Stylowa w każdym wieku

W Polsce kobiet się o wiek nie pyta – same się wydają.

Czy wiecie jakie cechy oprócz zmarszczek czy siwych włosów w naszym wyglądzie określają nasz wiek i bezczelnie go demaskują? To ubrania, dodatki, fryzura i makijaż! Jesteś w weku 55 -60 plus? Znajdź zatem czas i zaplanuj swoją garderobę i wizerunek.

Oto przykładowa garderoba eleganckiej kobiety dojrzałej:
– dobrej jakości bielizna dopasowana do kształtu ciała
– 1 biała koszula z kołnierzykiem lub stójką
– 8 kolorowych bluzek w tym też mogą być tuniki jeśli je nosisz i lubisz
– 1 kardigan
– 1 sweter typu bliźniak
– 2 sukienki wizytowe: dzienna i wieczorowa
– 1szmizjerka całoroczna na co dzień ( z długim rękawem ale wykonana z lżejszej tkaniny np.: cool wool)
– 1 sukienka letnia ( jasna, w kolorze, bez wzorów)
– 1 para ciemnych dżinsów ( jak chcesz 2 nie ma problemu)
– 2 pary spodni codziennych dopasowanych krojem do sylwetki
– 1 leginsy (jak nosisz tuniki to dobrej jakości leginsy sprawdzą się lepiej niż spodnie)
– 2 spódnice ( jak nosisz i lubisz)
– 1 żakiet w stylu Chanel lub w stylu Safari – wybierz co jest Ci bliższe. Możesz oba
– 1 kurtka wiosenna
– 1 krótki płaszcz na wiosnę typu trencz
– 1 kurtka lub płaszcz na zimę – błagam, tylko nie czarna
– 1 oficerki do kolan zamiast kozaków do połowy łydki. Będzie i cieplej i wygodniej i bardziej stylowo. Jak nie oficerki to może niskie botki. Czyli wybieraj zimowe obuwie do kolan lub do kostki. Długości do połowy łydki zabiorą urodę nawet 20 letniej Miss.
– 1 czółenka beżowe na 2 cm słupku – jeśli nosisz oczywiście. Jedna para na specjalne okazje lub wyjścia zawsze się przyda. Wybierz wysokość, która jest dla Ciebie wygodna. 1cm też się liczy, byle nie zupełnie płaskie.
– 2 pary wygodnego obuwia codziennego typu: baleriny, mokasyny, buty żeglarskie, płaskie czółenka etc.
– kilka apaszek lub miękkie szale typu pashmina – to Twoja biżuteria oraz ocieplacz na chłodniejsze dni lub wieczory
– 1 torebka w kolorze, która doda Twojemu wizerunkowi pazura. Granat, czerwień, jasny brąz, piękna zieleń byle nie czarna.

To Twoja przykładowa baza, na której zbudujesz wszystko i którą jeśli masz potrzebę możesz z czasem rozbudować. Jeśli nie masz i tak będziesz ubrana na każdą okazję.
Reasumując mamy tylko 30 elementów ubrań plus dodatki.

Moja już 72 letnia Mama największą furorę robi kiedy zakłada dżinsy, zwykłą bluzkę o klasycznym kroju w kolorze granatowym i czerwony trencz, którego w sklepie nie chciała nawet przymierzyć. Po 20 minutach namawiania wyszła ze sklepu w płaszczu prosząc o zapakowanie jej starej kurtki. Prawie osiwiałam. Wiosną się z płaszczykiem nie rozstaje. Co więcej, z kurtką dżinsową również. Zakłada ją zamiast klasycznych swetrów latem na sukienki, bluzki, tuniki. Jej kurtka jest uszyta z miękkiego dżinsu a Mama znalazła ją w szafie mojej córki i zaadoptowała bo „Oliwka nie nosi”. Oliwka po tygodniu machnęła ręką bo przez tydzień z wrażenia stała jak słup soli. Myślałam, że takie rzeczy to tylko na filmach a tu proszę – życie zaskakuje czyli Babcia nam ubrania z szafy podbiera. Jedynej rzeczy na którą nie mogę Jej namówić to spodnie typu chino gdyż zamiast tego nosi dłuższe tuniki i leginsy. Ma ładne nogi i wygląda w nich świetnie więc ja się nie czepiam. Taka Mama-Babcia mi się trafiła! To tyle prywaty wracamy do rzeczy ważnych.

Kolory i wzory w szafie kobiety dojrzałej to obok fasonów najważniejszy temat mojego wymądrzania się. Zapamiętaj proszę raz na zawsze:
nr. 1
„Jasne kolory odmładzają, łagodzą rysy oraz dodają skórze i spojrzeniu świeżości. Ciemne kładą cień na twarzy, podkreślają zmarszczki i bruzdy dlatego unikaj ich przy twarzy lub jeśli je lubisz rozświetlaj strój biżuterią, apaszką, szalem”.
nr.2
„Czerwień to kolor obowiązkowy w Twojej szafie. Podobnie jak biel (klasyczna, ecru, mleczna), granat, błękit czy beż”

Ciepły brąz w kolorze grzybów, musztardę oraz wszelkie myśliwskie zielenie odłóż jeśli musisz na randki ze 100 letnim Gajowym – będzie zachwycony. Reszta ucieknie. Wzory – jak najbardziej tak, byle nie były drobne i bure.
Ostrożnie podchodzę też do żabotów, frędzelków, aplikacji, cekinów oraz innych udziwnień. W zamian masz moją zgodę na duże, artystyczne, kwiaty, pastelową kratkę typu Vichy, grochy i groszki, odmładzające paski w marynarskim stylu, wzory zwierzęce (byle nie w nadmiarze) w komplecie z czerwonymi dodatkami lub dżinsem.

Co do dodatków
Jeśli lubisz nosić – noś, jeśli nie jesteś ich fanką, nie zmuszaj się. Jak do swojej garderoby wprowadzisz kolor to żaden naszyjnik czy pierścionek nie będzie Ci potrzebny. To, do czego Cię namawiam to kolorowe i wesołe (słowo-klucz) apaszki i szale. Dla przykładu szeroki beżowy szal narzucony na bluzkę, sukienkę czy płaszcz odmładza. A jak będzie w kolorowe wzory lub kwiaty odmładza podwójnie! Sprawdź, zobaczysz że mam rację.

Fryzura
nawet jak bylas w młodości brunetką to dziś nie kombinuj z ciemnymi kolorami na głowie – „to se ne vrati”. Amen. Rozjaśniaj urodę w sposób racjonalny pamiętając, że zadbana siwizna wyglada piękniej niż strażacka czerwień, oberżyna, czerń czy mahoń. Czy włosy muszą być krótkie? Niekoniecznie. Wszystko zależy jak wygladają i czy natura pozwala Ci na półdługą fryzurę. Gładkie uczesania oraz fryzury geometryczne pokazują wszelkie niedoskonałości. Fryzurki roztrzepane, niepokorne ale o miękkich liniach nie dość że odejmują lat to jeszcze dodają kobiecości.

Na koniec makijaż
bez niego będzie trudno. I nie chodzi mi tutaj o 2h pacykowanie twarzy ale o 5 minutowy szybki tuning na bazie 4 produktów: lekki ale kremowy podkład, róż w ciepłym morelowym kolorze, grafitowy tusz do rzęs i jasna ale żywa ( słowo-klucz) satynowa ( kolejne słowo-klucz) pomadka. Pomadkę jak nie lubisz się malować na co dzień możesz pominąć, reszta to obowiązek. W wersji dla kobiet które lubią makijaż są cienie, które są jasne, ciepłe w tonacjach moreli, różu, brzoskwini, écru. To czego jeszcze nie sposób pominąć w wieku eleganckim to brwi. I tu mamy dwie szkoły – uczennice jednej straszą i spotkanie z nimi nocą grozi zawałem – piszę tu o paniach, których brwi pomalowane są czarną kredką. Drugie znikają bo o brwiach zapominały a te rosną jak chcą i oczywiście siwieją. Brwi to najładniejsza rama dla oczu. Jak są wypielęgnowane i o ton ( słowo-klucz) ciemniejsze niż włosy to sukces masz jak w banku. Nie zapominaj o nich. O cieniach możesz zapomnieć ale o wypielęgnowanych brwiach niestety nie.

Moja osobista Mama bez fluidu i różu nie rusza się z domu. Rzęs nie maluje ale systematycznie robi hennę. Usta „dostają kolor” czyli pomadkę na specjalne okazje. Zawsze wygląda na wypoczętą i zadbaną i jest to zasługa podkładu, różu oraz zadbanych brwi.

Reasumując…
Drogie Panie w wieku eleganckim, niektóre z Was twierdzą, że upływający czas to Wasz wróg. I macie rację. Inne, że przyjaciel. I też macie rację.
Wszytko zgodnie z zasadą „mówisz-masz”. Dobry styl i wygląd ma zawsze początek w głowie a nie w rozmiarze, wieku czy metce ubrania. Wykorzystajcie swój potencjał, poświęćcie chwilę a życie stanie się piękniejsze.

Copyright 2019 Dominka Zaborowska

Jak myślę niebieski…

Jak myślę niebieski to przed oczami mam spokój oceanu albo niebo.
Niebieski to kolor władzy, profesjonalizmu, relacji. Kojarzony jest z wysoką pozycją społeczną, powagą i autorytetem. Kiedyś był symbolem wierności, rycerze na cześć ukochanej przywdziewali niebieskie stroje. Niebieski to również kolor, który ma wrodzony talent do wyszczuplania sylwetki a tego nie można zbagatelizować. Jest optycznie lżejszy niż czerń i ładniej komponuje się ze skórą. Aby Twoja stylizacja nabrała „mocy” bądź oszczędna i minimalistyczna. Kolor niebieski w wersji „total look” i tak zrobi swoje.

Jak nosić i z czym łączyć kolor niebieski

Kolor niebieski świetnie wygląda zarówno w połączeniu ze złotem – polecam je przy wysyconych i głębokich odcieniach granatu – jaki i srebrem – tu sprawdzą się jasne i zimne odcienie niebieskiego.

Odcienie czyste podkreślaj biżuterią błyszczącą. Do odcieni zgaszonych wybieraj biżuterię matową.

Błękit pruski to kolor Letnich typów urody. Pięknie będzie komponował się z czerwienią mali oraz stalowym błękitem

Jasne indygo, aqua i akwamaryna lubią się z miętą, szałwią, lawendą, jasną peonią czy łupkowym niebieskim

Kobalt potrzebuje mocy w postaci złota, limony, szmaragdu czy pantery. W wersji soft pokocha beż.

Kobiety o ciemnym ale ciepłym typie urody rozkwitną w kolorze ciemnego oceanu i palonej pomarańczy.

Francuski granat połączony z czekoladą będzie idealnym rozwiązaniem dla zgaszonych typów urody takich jak Lato z ascendentem jesieni lub Jesień z ascendentem lata

Turkus to kolor łaskawy dla każdego typu urody.

Jasny granat plus czerwień plus biel równa się paryski szyk

Granat plus fuksja – to połączenie w którym Zimowe typy urody będą zachwycać

Copyright 2018 Dominika Zaborowska