Miesięczne archiwum: styczeń 2017

Ubraniowa puszka Pandory

Ubranie powinno zdobić, zapewniać komfort i ciepło.

To wydawałoby się oczywista oczywistość. Badania pokazują niestety, że często jest inaczej bo kasa w portfelu możnych tego świata musi się zgadzać a Twoje zdrowie jest dla nich tak ważne jak zeszłoroczny śnieg. Kilka lat temu organizacja Greanpeace przeprowadziła analizę chemiczną ubrań pochodzących od najbardziej znanych producentów min: GAP, ZARA, H&M, Marks &Spenser,C&A, Benetton, Cavin Klein, Victoria’s Secrets , Levi’s, Mango. Oto wyniki cyt. ”Wyniki są szokujące. Ani jedna z badanych marek nie jest „czysta”! Największą koncentrację NPE stwierdzono w ubraniach marek m.in. C&A, Levi’s, Mango, Calvin Klein, Zara i Marks & Spencer. W dwóch ubraniach Zary znaleziono barwniki azowe, które uwalniają rakotwórcze aminy. We wszystkich ubraniach z nadrukami z plastizolu (31) wykryto ftalan, który negatywnie wpływa na rozwój układu rozrodczego i zaburza działanie hormonów”.

Zdziwiona? Nie sądzę, ale na wszelki wypadek przypominam…

• Kupione ubranie zanim założysz wypierz. Dlaczego ? Bo bardzo często nasączone jest substancjami przeciwko pleśni aby przetrwały transport oraz różnymi chemikaliami aby mniej się gniotły. Jednym z takich składników jest formaldehyd, któremu „zawdzięczasz” powyższe lub umaran diametylu, którym często konserwuje się ubrania pochodzące z Chin. Jeśli nie upierzesz w  zamian dostaniesz w najlepszym wypadku wysypkę.
• Jak masz prawdziwego pecha Twoje ubranie może zawierać także NPE czyli nonylofenole, które w dłuższym kontakcie ze skórą mogą wywołać zaburzenia hormonalne. W odzieży eksportowanej z Azji jest tego mnóstwo.
• Lubisz kolorowe nadruki ? To przestań, bo do produkcji wielu z nich wykorzystuje się metale ciężkie w tym ołów i kadm. O ile oczywiście producent jest nieuczciwy. Jak jest uczciwy to takich rzeczy nie robi. Ale tez jego koszulka nie kosztuje 9,90. Sorry.
• Skórzane elementy czyli wykończenia, lamówki i podobne często zawierają w sobie chrom, który wykorzystywany jest do obróbki odzieży skórzanej.
• Metalowe cuda wianki = nikiel, a to = problem

W swojej drugiej książce „Kreowanie wizerunku część II KSZTAŁT” nie bez przyczyny napisałam „powąchaj nową odzież” i jak pachnie chemią, to nawet jak jest to czysty jedwab, to do ręki paskudztwa nie bierz.

Co zatem robić?
• Sprawdzaj metki i skład – wiem, nudna jestem bo powtarzam to co 10 post ale może ten Cię przekona, że warto poświęcić chwilę i w ten sposób zadbać o siebie i swoje zdrowie. W tkaninach syntetycznych (głównie poliester i poliamid) kryją się antymon i fungicydy, które skutecznie Cię uczulą. Niestety czasem nawet wybór naturalnych tkanin to nie wystarcza gdyż chemizacja odzieży występuje na etapie produkcji i dotyczy większości dostępnych ubrań szczególnie w sieciówkach. Dlatego pierz, pierz, pierz zanim założysz. Pranie pozbawi Twoją odzież chociaż pescycydów konserwujących.
• Kupuj rzeczy z Europy – te aby dostać się do sklepów muszą spełniać określone standardy. Oczywiście to czy je spełniają to już zupełnie inna bajka ale produkty spoza Europy nie muszą prawie nic, wystarczy że są.
• Kupuj ubrania w naturalnych kolorach, z małą ilością udziwnień – nie tylko wpłynie to na Twoje zdrowie ale dodatkowo zyskasz większą możliwość wykorzystania ich w różnych stylizacjach.
• Przestań myśleć, że jak kupujesz w sklepach firmowych a nie na bazarze to Twoje ubranie jest bezpieczne. Badania przeprowadzone przez Greenpeace obdzierają ze złudzeń i pokazują, że ani cena ani marka nie ma tu większego znaczenia i nawet bluzka za 2000 zł może przynieść Ci nieprzyjemne niespodzianki.

Wpis powstał na podstawie kampanii „Detox my fashion” Greenpeace