Archiwa kategorii: Trendy

Wakacyjna wyprzedaż – jak kupowac aby nie żałować

Jedni porządkują swoje szafy sprawdzając co mają w nadmiarze i czego w nich brakuje, inni polują na okazje. Jeśli należysz do drugiej grupy, poluj wyłącznie na prawdziwe okazje.

Okazja to nie niska cena.
Okazja to rzecz, która odmieni Twój wizerunek, doda mu sznytu i będzie dopełnieniem Twojego osobistego stylu.

Aby było łatwiej zdefiniujmy słowo okazja bo to z reguły ułatwia zakupy i wycisza emocje. Oto moja definicja jaką stworzyłam dla swoich Klientek. 2 punkty aby było łatwo.

Modowa „okazja”…
– jest to rzecz potrzebna w Twojej szafie.
Dla przykładu brakuje Ci białych T-shirtów więc na nie polujesz i kupujesz w ilości 1 max 2. Nie 22 bo po 9,99 były.
Kup Kobieto jeden, ale w jakości najwyższej na jaką Cię stać. Przypominam do znudzenia – nie o ilość ale o jakość toczy się wojna. Krzywo uszyty T-shirt z niskiej jakości bawełny nie będzie zdobił. Nawet jako piżama.

– jest to rzecz, którą będziesz nosić a nie tylko „mieć”.
Ciuchów z kategorii „ładne, tylko okazji brak” masz w swojej szafie wystarczająco, po co Ci kolejny? Zanim zatem ruszysz na polowanie przeanalizuj swoje potrzeby, braki i okazje – łatwiej Ci później będzie podjąć decyzję. Proste? No ba!

Może być to rzecz na którą polowałaś wcześniej ale z uwagi na jej cenę wahałaś się nad jej zakupem. Teraz cena jest ok więc jeśli nadal Ci się podoba to bierz. No właśnie „JEŚLI NADAL CI SIĘ PODOBA” bo może się okazać, że obniżka ceny wyzerowała Twoje zainteresowanie. Wnioski?

Nie daj się też nabrać na powszechnie znane numery:
– ostatnia sztuka/rozmiar
– tylko Pani w tym tak pięknie wygląda
– wcześniej to kosztowało miliony monet

Łam własne schematy i wchodź do sklepów, które zazwczaj z uwagi na ich ceny omijasz. Możesz być zaskoczona promocją bo magazynowanie niesprzedanego towaru jest kosztowne więc korzystaj. Oczywiście są nadal marki, które wolą spalić ubrania niż je oddać ale z uwagi na fakt, że jest to powszechnie nagłaśniane i piętnowane jest ich coraz mniej.

Powodzenia!

Masz swoją definicję „okazji”? Bosko! Podzielisz się?
Z góry dziękuję! Niech z niej skorzysta jak najwięcej zaginionych dusz:)

Copyright 2019 Dominika Zaborowska

Kolory jesieni 2018 + RUSSET ORANGE

Pomarańcz to kolor osób aktywnych.
Co oznacza:
• Spontaniczność
• Działanie i zmiany
• Ostrzeżenie (ratownicy i ich sprzęt)

Kojarzony jest z:
• Z witalnością i energią
• Zabawą i jowialnością (peruki klaunów, stroje błaznów
zawierają dużo tego koloru)
• Niecierpliwością i porywczością

Ciepłe odcienie koloru pomarańaczowego
• Szafran
• Persymona
• Oranż
• Mandarynka
• Pomarańcza
• Rdza
• Brzoskwinia
• Morela
• Siena palona
• Ochra
• Tycjan
• Marchewka
• Dynia
• Cegła
• Ugier
• Ogień
• Bursztyn
• Krwisty oranż (jasna krew z kropla pomarańczy)
• Kolor owocu kantalupy (jaśniejszy odcień pomarańczy)

Chłodne odcienie koloru pomarańczowego
• Łososiowy róż albo różowy łosoś

• Z uwagi na jego sportowy charakter nie jest dobrym
wyborem jako kolor do pracy.
• W wersji jasnej (morela, brzoskwinia i oranż) jest idealny
dla Kobiet – Wiosen. W połączeniu z beżem, jasnym
złotem, kremem, budyniem czy wanilią da niezwykle
świeży efekt podkreślając subtelność i kobiecość. W
wersji głębokiej i wysyconej (tycjan, szafran, palona
pomarańcza) podkreśli urodę jesiennych typów urody
świetnie łącząc się oliwką, brązem, musztardą lub
granatem.
• Pomarańcz lubi się z błękitem tworząc niebanalne
stylizacje dla kobiet o zimnym typie urody. Oczywiście w
tym wypadku kolor pomarańczowy umieszczamy jak
najdalej od twarzy.
• Jak chcę modowo „narozrabiać” łączę pomarańcz z
neonowym różem, czerwienią, fioletem lub kobaltem.
• Pomarańcz w dodatkach wygląda bardzo ciekawie. Dla
przykładu buty w kolorze oranżu do granatowych
jeansów same zapracują na stylowy wizerunek całości.

Copyright 2018 Dominika Zaborowska

Wrrrrrr….

W ubiegłym tygodniu byłam w luksusowym salonie odzieżowym szukając ubrań dla Klientki. Nie będę opisywać całego zdarzenia bo film można nakręcić i byłby to thriller z elementami komedii. W rolach głównych Obsługa czyli „Nic nie wiem i nie lubię jak pytasz bo mi przeszkadzasz więc kupuj co Ci wciskam i nie truj” Kierownika „Mam w nosie Twoje potrzeby oraz niewiedzę mojego zespołu i jak się nie podoba to paszła won” oraz mnie na środkach uspokajających aby nie zabijać i mimo wszytko być empatycznym. No nie da się. Piła mechaniczna albo siekiera i jedziemy. Wyszłam, wypiłam 2 kawy i postanowiłam że muszę zrobić coś dla kobiet, które chcą być świadomymi konsumentkami i mają dość wciskania im tandety oraz traktowania jak osoby niedouczone. Książka byłaby najlepsza ale na jej edycję, skład i wydanie trzeba długo czekać więc padło na e-booka.

W ebooku znajdziesz:
Słownik kolorów – poczuj klimat: wchodzisz do sklepu i jak widzisz nadętą lub niemiłą Obsługę mówisz, że szukasz sukienki w kolorze grynszpan/ tango / cynober / róż indyjski lub co tam sobie wymyślisz, a potem dodajesz „i wierzę, że Pani jako profesjonalistce tego koloru tłumaczyć nie muszę”. Następuje cisza dla której warto było studiować po nocach co jest co i jak wygląda. Jak jesteś prawdziwą, rasową, rządną krwi Zołzą i na nieszczęście Obsługi masz czas to czekasz i patrzysz jak oczy Sprzedawcy robią się okrągłe a początkowa buta i bezczelność ulatują jak powietrze z balonika. Jak masz w sobie tylko Żmijkę i do tego Miłościwą to spokojnie odchodzisz aby przejrzeć całą ofertę bo już nikt Ci nie będzie gitary zawracał. Od czasu do czasu możesz sprawdzić czy Pani na stałe zamieniła się w słup soli czy już jej odpuściło i wertuje z Koleżanką Internety w poszukiwaniu koloru, który znać powinna.

Słownik mody – no rzesz, co to są kuloty może nie wiedzieć moja koleżanka, która pracuje w banku i zna się na excelu, kredytach, debetach, saldach i innych cudach – Jej wybaczam. Ale jak ktoś pracuje w sklepie odzieżowym to podstawy znać powinien! Kuloty to nie lizeska, swinger czy egreta. TO się nosi teraz i TO jest w trendach. No nie wiem czy mężczyzna wybaczyłby obsłudze salonu samochodowego numer: „Panie ten samochód jeździ i ma kolor czerwony ale co jest w standardzie a co w wyposażeniu dodatkowym, ile ma koni i czy to diesel czy benzyna to sam sobie Pan sprawdź i nie zadawaj głupich pytań bo ja od sprzedaży jestem i za to mi płacą”.

Słownik tkanin – jak jeszcze raz usłyszę tekst „to jest lepszy poliester” albo „poliester bo to cud tkanina, która się nie gniecie” to nie ręczę za siebie i zrobię aferę na cały sklep jakem Zaborowska. Zwyczajnie i po ludzku szlag mnie trafia jak z Konsumenta robi się idiotę wierząc że jest głupi jak but i zapewne podpisuje się trzema krzyżykami więc za kieckę z plastiku, którego metr kosztuje max 5 zeta zapłaci 600 zł tylko dlatego że ma metkę znanej marki. Nie zapłaci, podstawówkę skończył więc czyta jak ta lala a nabijanie w butelkę mu się znudziło. I to Marka powinna się wstydzić, że przyczepia swoje logo do takiej tandety.

Tak się wykurzyłam, że w dwa max trzy tygodnie tego e-booka napiszę. Jego cena to 39 zł – kupisz? A następny e-book będzie o mądrym kupowaniu więc drogie Marki nieszanujące swoich Klientów już możecie zacząć się bać. Krzywe szwy, złote zamki z Chin, płaczące kieszonki wszywane pod pachami, bluzeczki z kilku rodzajów materiału – bo został z ubiegłych sezonów i coś trzeba z tym zrobić. Ok róbmy coś ale z głową i szacunkiem do Klienta a nie z kalkulatorem w oczach. Czas wrócić do czasów, kiedy za metką stała jakość a nie tylko cena a trendy i moda miały na celu czynić kobietę piękną a nie biedną.

Copyright 2018 Dominika Zaborowska

1,2,3 w której grupie jesteś TY

Przyglądając się swoim Klientkom mogę śmiało powiedzieć, że należą do jednej z 3 grup:

Kobiety z pierwszej grupy ubierają się tak jak lubią, wychodząc z założenia, że trendy są dla wszystkich. Flirtują z modą, bawią się nią, bo kochają siebie. Czasem wychodzi im to lepiej, czasem gorzej ale wszystko odbywa się w atmosferze zabawy, bez obłędu w oczach na hasło „Nowy Sezon” lub „Wyprzedaż” ale niestety z wieloma trupami w szafie.

Panie z drugiej grupy, z aktualnej oferty sklepowej wybierają wyłącznie kolory i fasony, które znają i lubią. Są bardzo poprawne i zachowawcze dzięki czemu zawsze wyglądają poprawnie i żadne ich zdjęcie nawet, to z ubiegłego wieku nie straszy nowych pokoleń. Ich problemem jest jednak powtarzalność oraz nuda.

Trzecia grupa to modowe wariatki, które dadzą się pokroić za nowy łup w szafie. Z obłędem w oczach śledzą nowe kolekcje w sieciówkach i ciągle kupują, kupują, kupują. Niestety i tak wyglądają jak reszta ulicy czyli nijak.

Pierwsza i druga grupa ma swoje racje w sprawach mody.
Pierwszą trzeba ciut ukierunkować, aby jej wybory były zgodne z sylwetką, urodą oraz osobistym stylem zaś drugiej polać wina przed zakupami aby nie traktowały ich tak poważnie gdyż odrobina niesubordynacji odmładza i dodaje pazura. Panie z trzeciej grupy potrzebują czasu na odkrycie, że prawdziwa klasa i styl to nie 50 nowych kiecek w szafie ale jedna, która zwala z nóg. Oczywiście nie ma nic złego w grupie trzeciej gdyż większość z nas ją zaliczyła, a potem … z niej wyrosła:)

Do której grupy należysz TY ? 1, 2, 3? A może masz swoją „grupę”?

Copyright 2017 Dominika Zaborowska

Fast fashion

… czyli przedwczoraj w sklepie, dziś u Ciebie, jutro na śmietniku – czy warto?

Jeszcze nie tak dawno model sprzedaży ubrań był oparty na sezonowości czyli  firmy odzieżowe i projektanci przygotowywali dwie kolekcję: sezon wiosna/lato oraz jesień/zima a w danym roku pokazywane były 2, 3 może 4 trendy. Dziś jest ich nieskończona ilość – ostatnio naliczyłam 63 i oczywiście wszystkie ważne jak diabli Czy wiesz, że żyjemy w czasach w których firmy odzieżowe są w stanie zaprojektować, wyprodukować i dostarczyć do sklepu nową kolekcję w 15-20 dni?  W efekcie otrzymujesz ubrania, które muszą być tanie w produkcji (aby firmy zachowały marże) oraz szybkie w dostawie a to nie wróży nic dobrego.

Pomyśl proszę o też ludziach, którzy ten „fast fashion” wykonują. Wyzysk i ignorowanie prawa pracy w krajach trzeciego świata to standard. W 2013 roku w Bangladeszu runął ośmiopiętrowy budynek. W katastrofie zginęło ponad 1100 osób. W budynku znajdowały się szwalnie wielkich koncernów odzieżowych – Primark, Benetton, Mango oraz polskiego LPP czyli Mohito, Sinsey, Cropp, House, Reserved.

Ale to nie wszystko, bo nie można pominąć  zatruwania środowiska  (a szybko nigdy nie oznacza ekologicznie) oraz maksymalnej eksploatacji zasobów naturalnych  i zużywania  ogromnych ilości wody do produkcji czegoś, czego życie zaplanowane jest na chwilę. Mając na uwadze, że w niektórych częściach świata ludzie umierają z powodu braku wody proceder ten nabiera podwójnej mocy.

Znasz historię spisku żarówkowego, która miała miejsce na początku XX wieku? W skrócie, chodziło o ograniczenie trwałość żarówki z 3000 godzin żywotności do 1000. Cóż, życie.

Jak ktoś pięknie powiedział: „świat jest na tyle duży, żeby zaspokoić potrzeby wszystkich. Ale zawsze będzie za mały, by zaspokoić chciwą jednostkę”.

Copyright2017 Dominika Zaborowska

Falbany 2017

Wiosna 2017 bardzo kobieca się szykuje bo projektanci falbany przyczepili praktycznie do wszystkiego. Nawet dżinsom się dostało. W przypadku falban warto jednak pamiętać, że „mniej znaczy lepiej”. Szczególnie dotyczy to osobników dorosłych i tych w wieku eleganckim.

Co zatem warto wiedzieć o falbanach?

Im większe falbany tym smuklejszej talii, bioder i ramion potrzebują aby dodawać urody a nie kilogramów. Oczywiście wszystko zależy od tkaniny z jakiej są uszyte oraz ich rozmiaru. inaczej będzie zachowywała się falbana z lnu lub tafty inaczej z szyfonu lub jedwabiu. Falbana o szerokości 3 cm nie narobi takiej krzywdy biodrom jak falbana 30 cm. Ale to przecież wiesz. To gdzie je umieścisz zależy wyłącznie od Ciebie i tu tylko pamiętaj, że falbana dodaje a nie odejmuje.

Dopasuj wielkość falban do swojej sylwetki, okazji oraz „towarzystwa” czyli dołu lub góry, najlepiej minimalistycznej. Dla przykładu hiszpańskie falbany lubią wąskie towarzystwo. Oczywiście to nie jest regułą, której nie możesz złamać jeśli jesteś bardzo smukła i wysoka.

Praca, o ile Ci na niej zależy i poważnie myślisz o awansie, to nie jest miejsce na falbanki. Bo falbanki = romantyzm. A romantyczne biuro, bank, lekarz, nauczyciel, księgowa lub nie daj Bóg urząd skarbowy = kłopoty. Do pracy zatem aby wyglądać profesjonalnie z falban pozostaje Ci jedynie bluzka lub spódnica z baskinką. Jakby nie patrzeć jest to FALBANA więc nie kręć nosem.

Jak wybrałaś fabiany to zrezygnuj z torebki z kokardką, ażurowych rajstop i tary na włosach bo Cię do przedszkola odprowadzą i będziesz miała przymusowe leżakowanie. Jak jeszcze Twoje falbany będą w różowych lub łososiowych pastelach a Ty ukończyłaś 20 rok życia to od kiczu dzieli Cię tylko krok. Mówiąc krótko nie przesłodź kobieto.

No to jak je nosić aby było ok?

Nonszalancko przede wszystkim!
– na luzie czyli z trampkami i dżinsami
– rockendrolowo czyli ze skórzaną ramoneską i glanami lub workerami
– po wiktoriańsku – na wieczór, koniecznie w czerni i z prześwitami
– w stylu pin up girl – lata 50 się kłaniają.
– w stylu boho – lekko ( tkanina) kwieciście i kolorowo
– w stylu lat 20 – prosta sukienka/spódnica z falbaną na wysokości kolan lub (w wersji wieczorowej) kostek.

I to tylko przykłady bo możliwości jest o wiele więcej. Powodzenia!

Copyright 2017 Dominika Zaborowska

Ubraniowa puszka Pandory

Ubranie powinno zdobić, zapewniać komfort i ciepło.

To wydawałoby się oczywista oczywistość. Badania pokazują niestety, że często jest inaczej bo kasa w portfelu możnych tego świata musi się zgadzać a Twoje zdrowie jest dla nich tak ważne jak zeszłoroczny śnieg. Kilka lat temu organizacja Greanpeace przeprowadziła analizę chemiczną ubrań pochodzących od najbardziej znanych producentów min: GAP, ZARA, H&M, Marks &Spenser,C&A, Benetton, Cavin Klein, Victoria’s Secrets , Levi’s, Mango. Oto wyniki cyt. ”Wyniki są szokujące. Ani jedna z badanych marek nie jest „czysta”! Największą koncentrację NPE stwierdzono w ubraniach marek m.in. C&A, Levi’s, Mango, Calvin Klein, Zara i Marks & Spencer. W dwóch ubraniach Zary znaleziono barwniki azowe, które uwalniają rakotwórcze aminy. We wszystkich ubraniach z nadrukami z plastizolu (31) wykryto ftalan, który negatywnie wpływa na rozwój układu rozrodczego i zaburza działanie hormonów”.

Zdziwiona? Nie sądzę, ale na wszelki wypadek przypominam…

• Kupione ubranie zanim założysz wypierz. Dlaczego ? Bo bardzo często nasączone jest substancjami przeciwko pleśni aby przetrwały transport oraz różnymi chemikaliami aby mniej się gniotły. Jednym z takich składników jest formaldehyd, któremu „zawdzięczasz” powyższe lub umaran diametylu, którym często konserwuje się ubrania pochodzące z Chin. Jeśli nie upierzesz w  zamian dostaniesz w najlepszym wypadku wysypkę.
• Jak masz prawdziwego pecha Twoje ubranie może zawierać także NPE czyli nonylofenole, które w dłuższym kontakcie ze skórą mogą wywołać zaburzenia hormonalne. W odzieży eksportowanej z Azji jest tego mnóstwo.
• Lubisz kolorowe nadruki ? To przestań, bo do produkcji wielu z nich wykorzystuje się metale ciężkie w tym ołów i kadm. O ile oczywiście producent jest nieuczciwy. Jak jest uczciwy to takich rzeczy nie robi. Ale tez jego koszulka nie kosztuje 9,90. Sorry.
• Skórzane elementy czyli wykończenia, lamówki i podobne często zawierają w sobie chrom, który wykorzystywany jest do obróbki odzieży skórzanej.
• Metalowe cuda wianki = nikiel, a to = problem

W swojej drugiej książce „Kreowanie wizerunku część II KSZTAŁT” nie bez przyczyny napisałam „powąchaj nową odzież” i jak pachnie chemią, to nawet jak jest to czysty jedwab, to do ręki paskudztwa nie bierz.

Co zatem robić?
• Sprawdzaj metki i skład – wiem, nudna jestem bo powtarzam to co 10 post ale może ten Cię przekona, że warto poświęcić chwilę i w ten sposób zadbać o siebie i swoje zdrowie. W tkaninach syntetycznych (głównie poliester i poliamid) kryją się antymon i fungicydy, które skutecznie Cię uczulą. Niestety czasem nawet wybór naturalnych tkanin to nie wystarcza gdyż chemizacja odzieży występuje na etapie produkcji i dotyczy większości dostępnych ubrań szczególnie w sieciówkach. Dlatego pierz, pierz, pierz zanim założysz. Pranie pozbawi Twoją odzież chociaż pescycydów konserwujących.
• Kupuj rzeczy z Europy – te aby dostać się do sklepów muszą spełniać określone standardy. Oczywiście to czy je spełniają to już zupełnie inna bajka ale produkty spoza Europy nie muszą prawie nic, wystarczy że są.
• Kupuj ubrania w naturalnych kolorach, z małą ilością udziwnień – nie tylko wpłynie to na Twoje zdrowie ale dodatkowo zyskasz większą możliwość wykorzystania ich w różnych stylizacjach.
• Przestań myśleć, że jak kupujesz w sklepach firmowych a nie na bazarze to Twoje ubranie jest bezpieczne. Badania przeprowadzone przez Greenpeace obdzierają ze złudzeń i pokazują, że ani cena ani marka nie ma tu większego znaczenia i nawet bluzka za 2000 zł może przynieść Ci nieprzyjemne niespodzianki.

Wpis powstał na podstawie kampanii „Detox my fashion” Greenpeace

Aksamit – król zimy 2016

Aksamit ma tylu zwolenników co i wrogów.

Ta niezwykle kobieca tkanina ma w tym sezonie swój czas gdyż jak żadna inna łączy w sobie szlachetność ze subtelną zmysłowością. W tym roku pojawił się w kolekcjach największych projektantów takich jak Cavalii, D&G, CK, Armani, Prada, Alexander McQueen Stella McCartney, Carolina Herrera, Sonia Rykiel, Fendi, Emillio Pucci, Ralph Lauren, Gucci, Vera Wang`, Valentino i wielu innych. Stylizacje  jakie nam przedstawili miały różne klimaty od a la dandys przez barokowe księżniczki, klub 54 czyli kombinezony z szerokimi nogawkami z lat 70 aż po bohemę. Buty, opaski, torebki, rękawiczki, płaszcze, marynarki, sukienki, kombinezony, leginsy, body a nawet bielizna. Na wybiegach dominowały kolory głębokie i nasycone takie jak burgund, ciemny kobalt, szmaragdowa zieleń, czerń, czerwień purpury, ciemna fuksja, czekolada czy bakłażan. Osobiście nie lubię aksamitu w wersji pastelowej lub nude gdyż z uwagi na lekko połyskującą strukturę  traci on swoje królewskie właściwości i wygląda wręcz tandetnie.

Aksamit jako tkanina pochodzi z Indii, gdzie na początku wytwarzany był z jedwabiu. Jest tkaniną runową i mimo, że w tej chwili na rynku w większości spotykamy się z aksamitem bawełnianym to czasem może być uszlachetniony jedwabiem, wełną, lnem  lub zawierać wiskozę czy tez inne surowce pochodzenia zarówno sztucznego jak i syntetycznego. Stąd też możemy spotkać różne jego nazwy takie jak welur, welwet, plusz, aksamit.

Aksamit przez swoją strukturę jest wytrawnym iluzjonistą dlatego warto wiedzieć z czym go łączyć aby by dobrze podkreślał kształty i wyglądał bajecznie:

  • W wersji total look czyli jako sukienka lub garnitur –  koniecznie w ciemnym, wysyconym kolorze.
  • W połączeniu z koronką seksualny mix
  • W towarzystwie jedwabiu lub satyny – jak lubisz styl glamour i kobiecą zmysłowość
  • Z cekinami lub taftą – dla maksymalistek i fanek stylu barokowego
  • Ze skórą licową np. z kurtką ramoneską lub skórzanymi rurkami i glanami – dla rebeliantek
  • Z dżinsem – oczywista oczywistość

W przypadku aksamitu unikaj wyszukanych fasonów ubrań i postaw na prostotę czyli bez kokardek, bufek czy innych ciekawostek, które zamiast uczynić Cię stylową przeniosą Cię do świata Dynastii z lat 70 i 80 ubiegłego wieku. Podobnie jak ubrania w rozmiarze oversize, które w przypadku aksamitu zmieniają się w worki. Możesz je nosić jak Twój rozmiar oscyluje między 34-36. Aksamit przyciąga spojrzenia ale i  paproszki więc nosząc go warto mieć ze sobą wałeczek do usuwania takowych. Ubrania z weluru i aksamitu  nie powinny być układane w kostkę ale zwijane w rulon aby uniknąć zagnieceń i wszelkich odkształceń włosia.

Copyright 2016 Dominika Zaborowska

W pogoni za…

Antropolodzy kultury uważają, że jeszcze nigdy na przestrzeni wieków ludzkość nie była tak skupiona na swoim wizerunku i nie maiła tak dużego problemu z samoakceptacją. Tylko 30% kobiet ocenia swoją atrakcyjność w skali 1-10 na 8 a co czwarta Polka daje sobie max 4. Tak wyglądają dane z raportu GFK z 2014 „Poczucie atrakcyjności fizycznej kobiet”.
 
Chyba nam totalnie odbiło a karuzela na którą wsiadłyśmy kręci się coraz szybciej.
Może czas na zatrzymanie się i chwilę refleksji.
I stąd dziś moje pytania do Ciebie.
• Kiedy ostatni raz stanęłaś przed lustrem nago aby PODZIWIAĆ a nie oceniać swoje ciało?
• Kiedy ostatni raz powiedziałaś, że podobasz się sobie bez ŻADNYCH WYJĄTKÓW czyli historii w stylu „sylwetka jest w miarę ok ale chyba zmarszczek mam więcej”?
I najważniejsze
• CO MUSIAŁOBY SIĘ STAĆ abyś POLUBIŁA SIEBIE taką jaką jesteś TERAZ? Nie wyższą, smuklejszą, z większym/mniejszym biustem, ustami, nosem?
 
Po co Ci ten cały wyścig zbrojeń? O co naprawdę walczysz lub czego Ci brakuje do szczęścia? Większe cycki zapewnią Ci na pewno więcej uwagi. Pytanie tylko, czy o uwagę tych dla których rozmiar biustu ma znaczenie Ci chodzi. Przez moje życie zawodowe przewija się wiele kobiet. I to nie te najpiękniejsze są najbardziej pożądane ale te, które czują się ze sobą dobrze. Poczuj się zatem dobrze w swojej skórze, rozmiarze, wieku, ubraniach. Wszelkie ewentualne zmiany niech będą dla Ciebie świetną zabawą a nie stresującym obowiązkiem w dążeniu do cudzych ideałów.
Czas płynie a wokół Ciebie jest tak wiele fantastycznych rzeczy, że szkoda nawet sekundy na „ściganie się”.  Więc marsz do lustra aby PODZIWIAĆ się w całej okazałości.
Z intelektem włącznie, albo przede wszystkim:)
Copyright 2016 Dominika Zaborowska