Archiwa kategorii: Styl

Ikony stylu – Ines De La Fressange

Dziś lekcja stylu od Ines De La Fressange, paryżanki, miłośniczki:

  • spodni,
  • malutkich żakietów i męskich marynarek,
  • białych koszul,
    oraz
  • balerin.

Oto kilka modowych zasad od Ines:

  • do dżinsów zamiast trampek lepiej wyglądają eleganckie mokasyny, sandałki lub mule,
  • spódnice ołówkowe i sukienki wieczorowe z balerinami prezentują się bardziej chic niż ze szpilkami (wiem, szykuje się burza z piorunami w komentarzach),
  • marynarka smokingowa + trampki = cud, miód i orzeszki,
  • szorty i diamenty – tak nosi się Paryż,
  • perły są wieczne i pasują do wszystkiego. Amen.

Jak widzisz Ines to prawdziwa ikona stylu bon chic z elementami city.
Co z Jej szafy lub zasad zabrałabyś i nosiła pasjami?

Ikony stylu – Lyn Slater

Lyn Slater, amerykanka, była wykładowcą na Uniwersytecie Fordham a obecnie jest autorką bloga Accidental Icon, którego zaczęła prowadzić w wieku 60 lat. Nazwa bloga ma swoją jakże niebanalną historię. Lyn, umówiła się z przyjaciółką pod Lincoln Center w czasie kiedy odbywał się tydzień mody. Lyn przyszła pierwsza i czekała na koleżankę. Gdy ta kiedy ta przyszła zobaczyła Lyn, która stała w wianuszku fotografów. Stylizacja Lyn była tak widowiskowa że wzięto ją za osobistość świata mody. I tak blog Accidental Icon znalazł swoją nazwę.

Lyn otwarcie mówi, że zarówno blog jak i jej nowy styl były odpowiedzią na zmiany fizyczne zachodzące w jej wyglądzie jakie przynosi starzenie się. „Pewnego dnia po prostu zdecydowałam się to zaakceptować, ponieważ jest to nieuniknione i postanowiłam kreatywnie powiedzieć starości co o niej myślę”.

Jej styl to mieszanka stylu artystycznego z elementami city czyli resztkami biznesowych klimatów w których funkcjonowała przez większość czasu z uwagi na wykonywany zawód. To co wyróżnia Lyn to:

  • ciekawa i mocno przeskalowana forma ubrań,
  • fasony oversize,
  • minimalizm w dodatkach – zazwyczaj są to kolczyki i okulary,
  • z kolorów najczęściej wybiera czerń i biel. Czasem szarość, grafit, beż.

Lyn jest odważna jednak jej ubrania to nie przebrania bo niesamowicie z nią rezonują. miałam przyjemność obejrzeć wywiad jaki udzieliła i zobaczyć Lyn nie tylko na zdjęciach ale i w wersji na żywo. Jest niesamowita i niezwykle prawdziwa w tym jak wygląda i co chce przekazać poprzez swój wygląd.

Zabrałabyś coś dla siebie z propozycji Lyn?

Ikony stylu – Pilar De Arce

Przegląd stylowych kobiet od których warto czerpać zaczynamy od Pilar De Arce, która jest sztandarową reprezentantką styl kobiecego z elementami city. Jej stylówki mimo dużej ilości elementów boho jest zawsze elegancka, nowoczesna i z pazurem.

Aby nosić się jak Pilar potrzebna jest:

  • odwaga – jej stylizacje przyciągają uwagę i nie sposób przejść obok nich obojętnie
  • kreatywne podejście do mody – np.: biała koszula plus chusta w frędzlami która robi za spódnicę
    oraz
  • miłość do wzorów, faktur i kolorów, które po mistrzowsku miksuje w większości swoich stylizacji. Czerwień z fioletem, cekinowa złota spódnica plus czarna wełniana marynarka jako codzienny look, błyszcząca skóra plus jedwabna bluzka, spodnie w kratkę plus sweter w romby
    to codzienność a nie specjalne wyjścia.

Jak na reprezentantkę stylu kobiecego Pilar nie nosi zbyt dużo biżuterii i dodatków. Jej ulubione to okulary słoneczne oraz efektowna bransoleta. Ale to zapewne wpływ stylu wspierającego czyli city.

Ja od Pilar do swojej szafy zabieram szerokie spódnice w wersji midi i maxi. A Ty?

Kupiłaby ale dlaczego tak drogo

Planowałaś kiedykolwiek budżet na swoje ubrania?
Zakładam, że planowanie w klimatach „na zimą potrzebuję nowy płaszcz, oficerki, dwa swetry w tym jeden kardigan i coś na głowę” masz w jednym palcu. Ale czy planowałaś swoja szafę pod kątem budżetu? Np.: na płaszcz jestem gotowa przeznaczyć np.: max 1000 zł bo chcę kupić płaszcz z wełny a nie z poliestru, oficerki: 500 zł bo mają być skórzane, szyte a nie klejone, mam je nosić przez minimum 3 sezony, sweter 500 zł – tylko wełna…. itd.

Jeśli nie ( plażo, proszę) to zrób to koniecznie, chociaż raz w życiu, dla sprawdzenia czy warto. Zaplanuj swoje zakupy krok po kroku a potem trzymaj się tego co zaplanowałaś jak Piłsudski konia. Przykładowo płaszcz na zimę to koszt od 500 – 1000 zł. Jeśli wymarzyłaś sobie ten za 1000 zł (co nie znaczy że ten za 1000 zł jest lepszy od tego za 500 zł ale Ty chcesz właśnie tego za tysiaka) i jeśli nie zaplanujesz tego wydatku w swoim budżecie, to zimę spędzisz w płaszczu, którego nie chciałaś.

I najważniejsze!

Planowanie budżetu na ubrania zapobiega „głupim” wydatkom. Szczególnie w okresie wyprzedaży nie kupisz przydasia bo oszczędzasz na perełkę.
Proste.

I jeszcze ważniejsze.

Z Twojej szafy powoli zaczną znikać „okazje” których nie nosisz. Każdy zakup będzie mniej emocjonalny bardziej przemyślany. I chwała Ci za to oraz na pohybel firmom produkującym jednorazówki. Po miesiącu, dwóch sama dojdziesz do wniosku że zwyczajnie nie stać Cię na badziew za 10 zł, bo masz cel i zbierasz na coś, w czym będziesz zachwycać. I siebie i otoczenie.

Czy ja nie jestem na to za stara

To, co nas postarza to zbytnia elegancja na co dzień oraz zbytni perfekcjonizm w doborze zarówno poszczególnych elementów stylizacji jak i dodatków. Nuta nonszalancji to najlepszy lifting dla Twojej szafy i zamknięcie drzwi przed nosem „niedzielnej pańci”.

  • spódnica plus baleriny zamiast szpilek,
  • dżinsy plus marynarka,
  • naszyjnik XXL do rockandrollowego T-shirtu na co dzień,
  • sukienka plus trampki i sportowa parka,
  • aksamitny rajtrok z dżinsami,
  • etc.

Oczywiście to tylko przykłady a nie gotowce. To, co Ty wybierzesz powinno być przez Ciebie akceptowalne więc nie przebieraj się tylko ubieraj ale zawsze patrząc w lustro miej na uwadze czy nie jest za poprawnie.

Luz odmładza. A kontrolowany luz to już wyższa szkoła stylizacji.

Umówię się z Tobą jak schudnę

„UMÓWIĘ SIĘ Z TOBĄ JAK SCHUDNĘ”

Serio? A co jak nie schudniesz? Do końca życia będziesz chodzić ubrana „tak sobie”? A może to, co masz teraz – sylwetka, waga, długość włosów – jest właściwe?

Jeśli chcesz poznać prawdziwe przeszkody podczas wspólnej pracy oto one:

  • brak sprecyzowanych oczekiwań – stwierdzenie „ma być super” to niestety za mało bo w przebieranki bawić się nie będziemy, Ale mam inne, fajniejsze zabawki spodobają Ci się bardzo
  • brak pewności siebie „jestem na to za gruba/chuda za niska/wysoka za młoda/stara” – no i? chociaż tu zjedzie nam dłużej ale to tak damy radę
  • brak zaufania – oj, bo strzelę focha
  • brak otwartości na nowe propozycje i zakładanie z góry że coś będzie źle wyglądać
  • „nie przymierzę bo nigdy nie nosiłam czerwonego i nie lubię. Chyba”
  • zmiany bez zmian – poukładaj mi szafę ALE „tego nie oddam, tamto mimo dziur musi zostać a to jeszcze donoszę” i tak wracamy do punktu wyjścia
  • „nie noszę sukienek ale jak mi znajdziesz to będę” – a łyżka na to niemożliwe
  • „potrzebuję coś na specjalne okazje, codzienność jakoś oblatam” – błagam, to codzienność buduje Twoje życie a okazje są tylko przy okazji,

Możesz ZAWSZE wyglądać bosko bez względu na wiek, wagę, kształt sylwetki, długość nóg, włosów i co tam jeszcze w tym stylowym „biegu z przeszkodami” ustawisz. Jeśli tylko pozwolisz to razem przeskoczymy wszystkie mentalne płotki czy ograniczenia i ustanowimy rekord świata. Nie wierzysz? Sprawdź i umów się ze mną na spotkanie. Kontakt do mnie znajdziesz na stronie www.dominikazaborowska.pl/konieczmodaczasnastyl

Jak nosić kamizelki

Szpiczaste, szerokie klapy, dwa rzędy guzików, mocno zaznaczona talia i oto mamy świetny ciuch do pracy. Kamizelki najlepiej prezentują się w towarzystwie wąskich spodni lub szortów. To nie oznacza, że nie mogą być noszone z wąskimi spódnicami czy leginsami. Ich męski charakter możesz przełamać ultra kobiecą czerwoną szminką lub wysokimi szpilkami.

Dodatki w stylu retro np.: lakierowane Oksfordy lub damski krawat wyglądają niezwykle stylowo. Ale nie tylko. Jeśli chcesz nadać swojej kamizelce bardziej sportowy charakter, połącz ją z tenisówkami i dżinsami lub glanami i tiulową spódnicą. Zaczynam się zakochiwać w kamizelkach a swoją pierwszą kupiłam w ciucholandzie. Dla przetestowania tematu…

Kamizelka futrzana tak jak wszystkie ubrania z futra dodają centymetrów, zwłaszcza kamizelki. Zabudowane pod samą szyję powiększą biust i barki.
Tak kamizelka może być ekstrawaganckim dodatkiem do codziennego stroju. Świetnie wygląda z jedwabiem, satyną lub wełną. Stylizacje możesz uzupełnić zarówno szpilkami jak i ciężkimi glanami

A Ty co powiesz na kamizelki w swojej szafie?

Mądrości Zaborowskiej


Sezon na wyprzedaże i „oferty życia” właśnie odpalił na pełnej petardzie więc przypomnę się dłuższym tekstem, który może komuś „uratuje życie”

  • Twoja szafa to nie śmietnik dlatego nie znoś do niej ubrań tylko dlatego, że są tanie. Miej ważniejszy powód.
  • realna potrzeba podparta konkretnymi argumentami jest podstawą każdego zakupu. Stwierdzenie: „muszę bo się uduszę” nie jest wystarczającym argumentem.
  • chaos nie sprzyja zakupom – zaplanuj co potrzebujesz, w jakim kolorze i na jaką okazję. Bez tego nie wychodź z domu i nie otwieraj internetów
  • wyobraź sobie 5 stylizacji / okazji do których będzie pasowała dana rzecz. Nie potrafisz? Nie kupuj!5. odkrywaj nowe marki – szczególnie młodych projektantów i nie omijaj ich sklepów tylko dlatego, że ich ubrania są drogie. Często właśnie tam czekają na Ciebie prawdziwe okazje i przeceny.
  • bądź zero-jedynkowa czyli żadne tam…”jak schudnę to będzie dobrze”, „mam dość szukania – biorę co jest””jak zmienię rękaw/podszewkę/ pasek to będzie dobrze”,”kolor nie taki ale fason boski więc może apaszkę tudzież biżuterię założę i będzie dobrze”.”boski kolor / wzór/ dekolt / mankiet ale fason do bani – jakoś to ogram i będzie dobrze”””za rok mam ślub siostry ciotecznego brata stryja Gienka – to biere, może założę” Bądź realistką i odpowiedz sobie szczerze na pytania:
  • Ile rzeczy, które tak kupiłaś nosisz?-
  • Ile kiedykolwiek przerobiłaś/zmieniłaś i nosisz?
  • Ile oddałaś komuś jeszcze z metką? Dlatego nie kupuj ubrań, którym czegoś brakuje, są za małe/za duże /nie takie jakbyś chciała. Kupuj tylko te w których już w przymierzalni wyglądasz perfekcyjnie. Nie daj się Kobieto! Bądź świadomą konsumentką i twardą zawodniczką dla której rynek będzie musiał zrezygnować z produkowania tandety i wrócić do korzeni tworząc modę, która czyni kobietę piękną a nie biedną, Dyktatura marek powoli się kończy bo ludzi odpowiedzialnych, etycznych i świadomych jest coraz więcej. Bądź jedną z tych odpowiedzialnych, które swoimi decyzjami zakupowymi zmieniają świat. Wyraź swoje zdanie portfelem bo to zawsze boli najbardziej.

W co się ubrać na firmową wigilię?

„W co się ubrać na firmową wigilię Zaborowska? Poszaleć czy jednak pójść w biurowe klimaty?”

Takie pytania mam mniej więcej od tygodnia w swojej skrzynce więc pozwól że odpowiem „hurtowo” 🙂

Zaszalej (jak nie teraz to kiedy, jak nie Ty to kto), ale a głową abyś nie miała modowego kaca.

Twoją bronią może być….
kolor, którego się nie zapomina, np.: seksowna i drapieżna czerwień albo zabroniony w pracy a przy okazji cholernie w trendach pomarańcz albo wściekły pink albo ekscentryczny fiolet, albo…. – Ty decydujesz. Pamiętaj tylko proszę aby oprócz koloru było widać Ciebie. Szach, mat 😊 ,
fason, który podkreśli Twoje najważniejsze atuty: nogi, talię, dekolt, linię ramion, łydki, biust? Tylko błagam nie wszystko na raz. Jedna impreza jedno odkrycie karty. Na tym polega dobry poker,
dodatki, których nie nosisz do pracy: torebka z cekinów, kolczyki w rozmiarze XXL, rajstopy w ciekawy wzór, odważny makijaż, szpilki w panterkę, etc. Niech będzie o czym mówić podczas kawy następnego dnia!

Zasada nadrzędna:
Wybierasz tylko jednego jokera swojej stylizacji!
Albo kolor albo fason albo dodatek.
JEDEN i ani pół kolejnego.

• biała koszula plus cekinowa spodnica ołówkowa,
• klasyczny garnitur plus koronkowy top,
• klasyczna, granatowa lub czerwona szmizjerka plus mega wysoakie złote szpilki,
I tak mozna bez końca.

Czy są jakieś ograniczenia w tej zabawie? Oczywiście, że są i zawsze będą. Ale tym zarządza zdrowy rozsądek a do tego ogólnych reguł nie ma.

Ps.
z ciekawości zajrzałam na polecajki w internetach i wyświetliły mi się porady dla urzędniczki z czasów PRL-u w klimatach „ubierz się w świąteczne kolory” – zjazd choinek uważam za otwarty. Albo „zakryj dekolt i kolana” albo „ściągnij marynarkę i do tego w czym chodzisz do pracy na co dzień dodaj czerwoną pomadkę” – no szaaaaaał!

Kochana, rada z mojego podwórka to bądź sobą w ciut bardziej ekstrawaganckiej wersji. Cudownej zabawy!

Porządkowanie kobiecej szafy…

Oto kilka punktów, które ułatwią Ci podjęcie trudnych decyzji.

Kiedy oddać tudzież wyrzucić (bo oddać wstyd):
• Nie nosisz danej rzeczy od kilku lat ale dzielnie przewieszasz ją z miejsca na miejsce czyli z jednego kąta szafy w drugi.
Wiem, wiem była droga jak diabli – cóż, błędy kosztują.
Wiem, wiem nadal masz nadzieję że znajdziesz na nią pomysł. Kobieto, 10 lat myślałaś i nie znalazłaś więc najwyższy czas odpuścić i pozwolić odejść.
• Nieosiągalny rozmiar na metce np. masz 40 lat i obecnie nosisz 38 a na metce wpędza w depresję jakieś 32 z czasów matury. Po co Ci to? 38 też jest fajny.
• Ubranie straszy swoim stopniem zużycia, jest powyciągane, zniszczone, straciło fason, ma plamki, dziurki, etc.
Wiem, wiem że je lubiłaś – widzę to. I cała reszta świata też to widzi ale tej Twojej miłości niestety nie kuma. A potem przykleja Ci stosowną do wyglądu etykietkę.
Wiem, wiem – życie jest okrutne, świat zły a niektóre rzeczy muszą odejść
• Mimo piór, cekinów i metki od Prady Ty wyglądasz w tym jak „idź i nie wracaj”. Nie Twój styl, fason, kolor.
Wiem, wiem – pani w sklepie mówiła coś innego. Kłamała – przetraw to a potem dzielnie zaakceptuj.
• Od dekad nie nosisz spodni ogrodniczek ale nadal jedną sztukę masz bo „będą na działkę”. Zlituj się, na działkach też spotkasz ludzi… Serio.

Kiedy dać szansę
• Nie nosiłaś ostatnio bo masz za dużo ubrań w szafie ale ogólnie lubisz tę rzecz i dobrze w niej wyglądasz
• Rozmiar jest osiągalny bo chodzi o te nędzne 3-5 kg, które zawsze „wchodzą” na zimę i „schodzą” wiosną
• Jej jakość i wygląd jest bez zarzutu. No, może trzeba przyszyć guzik ale reszta gra.
• Podobasz się sobie jak to zakładasz, ba – nawet zbierasz komplementy. To dlaczego nie nosisz? Bo masz za dużo ubrań w szafie. Heloł!
• Ta rzecz nadal jest w Twoich klimatach – Twój styl się zmienia, inne ciuchy nie nadążają a ona daje radę.

Proste? To do dzieła, wiosna idzie 

Copyright2020 Dominika Zaborowska